Zabytkowy kościół Św. Anny to jeden z najstarszych kościołów w stolicy. Już nie raz wypełniony wiernymi niemal pękał w szwach – tak było chociażby w 2005 roku, gdy odchodził papież Jan Paweł II, a młodzież zbierała się tu na czuwaniu. Tym razem kościół Św. Anny pęka - dosłownie. Pierwsze rysy pojawiły się w maju. Na początku nie było ich wiele, teraz obecne są już w całej świątyni. Ks. Jacek Siekierski miesiąc temu zmuszony był zamknąć kaplicę błogosławionego Władysława z Gielniowa.

Reklama

Gdy oglądaliśmy jej pęknięte ściany, mogliśmy zobaczyć ostro zakończony odłamek wielkości pięści, który spadając wyszczerbił drewniane wykończenie. "Gdyby komuś coś się stało to byłby dla nas koniec świata" - mówił duchowny. "Dlatego kaplica zamknięta będzie do odwołania" - dodał. Jednak rysy pojawiły się już również w innych częściach kościoła np. w zakrystii. W głównej nawie pęknięcia niszczą pochodzące z połowy XVIII w. polichromie.

Skazy nie oszczędziły również korytarza, w którym znajduje się unikalne sklepienie kryształowe. Wszystkie uszkodzenia pojawiły się w ciągu ostatniego miesiąca i ks. Jacek Siekierski przypuszcza, że odpowiedzialne za to mogą być prace remontowe prowadzone na Trasie W-Z. "Przy przebudowie pracuje ciężki sprzęt, co może powodować drgania" - mówił rektor Św. Anny. Poprosił więc o pomoc ekspertów z Wojskowej Akademii Technicznej, a ci zainstalowali w kościele urządzenia pomiarowe, które badały natężenie drgań. Następnie przygotowali raport, w którym stwierdzili, że ciężki sprzęt używany podczas modernizacji Trasy W-Z mógł spowodować pęknięcia w świątyni.

Jednak Marcin Wiśniewski wiceprezes firmy ZUE Kraków, która odpowiedzialna jest za prace remontowe odpiera zarzuty. "Raport stwierdza, że prace przy modernizacji mogły spowodować pęknięcia, a nie że je spowodowały" - mówi Wiśniewski. "Wątpię, żeby między budową a pęknięciami w kościele był jakiś związek, natomiast z tego co wiem problemem może być skarpa, która jest niestabilna" - dodaje.

Reklama

O sprawie w piątek powiadomiona została stołeczny konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka. Po zapoznaniu się z raportem przygotowanym na zlecenie księdza rektora ma ona powołać specjalną komisję ekspertów, która dokładnie zbada sprawę.