Na pierwszy rzut oka wyniki najnowszych badań przeprowadzonych wśród ojców napawają optymizmem. Aż 95 proc. panów, którzy wzięli udział w sondażu "Index rozmów 2009", przekonywało, że ich relacje z dzieckiem są co najmniej dobre.

Wystarczy jednak zestawić te gorące deklaracje z badaniem "Cała Polska czyta dzieciom" sprzed trzech lat, by dowiedzieć się, że na kultywowanie tych dobrych relacjistatystyczny polski ojciec poświęcał zaledwie... 7 minut dziennie.

Reklama

Gdzie leży prawda? Niestety okazuje się, że ci sami ojcowie, którzy tak żarliwie mówili w ankiecie o nadrzędnej wartości rodziny, w tym samym badaniu przyznają, że czas wolny poświęcają głównie samym sobie - oglądają telewizję, robią zakupy i spotykają się ze znajomymi. A przebywanie z dzieckiem jest wśród życiowych priorytetów na odległej pozycji.

Ta diagnoza doskonale pasuje do 36-letniego Tomasza, informatyka z Warszawy. Pytany o jakość swojego ojcostwa bez wahania podkreśla, że jest świetnym tatą. Ale gdy zsumuje liczbę godzin, które spędził ze swoim czteroletnim synkiem w ciągu tygodnia, okazuje się, że wcale nie jest tak różowo. Z dzieckiem bawił się ostatni raz w niedzielę i tylko przez godzinę. W pozostałe dni pracował do późna.

Reklama

"Wielu ojców zapewnia, że spędza z dzieckiem dużo czasu i uważa się za świetnego rodzica, niestety jest to raczej myślenie życzeniowe. Gdy zadaje się im konkretne pytania: ile razy wykąpali dziecko, położyli spać, przeczytali bajkę, okazuje się, że ich odpowiedzi znacznie odbiegają od tych deklaracji" - mówi Radosław Kaczan, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Tomasz przyznaje, że rzeczywiście coś w tym jest. "Gdy wracam do domu, mój synek często już śpi. Jem coś, padam zmęczony na kanapę i sięgam po pilota" - mówi niechętnie. Zaraz dodaje, że ma z tego powodu wyrzuty sumienia.

"Do niedawna mieliśmy do czynienia z zupełnie innym stylem ojcostwa. Zadaniem ojca było jedynie utrzymywanie rodziny i wspieranie matki w wychowywaniu dzieci. Ostatnio widać zmianę tej postawy, ojcowie chcą być pełnoprawnymi partnerami" - mówi Anna Dzierżawska-Popiołek z Profesjonalnego Ośrodka Psychologiczno-Prawnego w Warszawie. I opowiada, że coraz częściej przychodzą do niej panowie, którzy chcą się nauczyć aktywnego ojcostwa.

Reklama

Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że zmiany postępują zdecydowanie zbyt wolno. "Dlatego przygotowujemy akcję społeczną, która ma uświadomić Polakom, jak ważna jest obecność ojca w życiu dziecka" - mówi Robert Kucharski z forum "W stronę ojca", które broni praw ojców i jest pomysłodawcą kampanii.

W ramach akcji, która ruszy we wrześniu, zostanie wyemitowany animowany spot. Właśnie kończą się prace nad filmikiem. Pięcioletni chłopiec opowie w nim pluszowemu misiowi z wyhaftowanym na brzuszku napisem "tata" o swoim idealnym dniu z ojcem. Będzie fantazjował, jak to rodzic znalazł dla niego wreszcie czas. Gdy nadejdzie wieczór, dziecko położy się do łóżka, tuląc maskotkę, a mama przykryje go kołdrą. Zamykając oczy, chłopiec powie, że jutro już na pewno spędzi czas z tatusiem. Gdy zaśnie, mama wyjmie z jego objęć misia i zastąpi go innym pluszakiem. Sugestia jest czytelna: ten wymarzony dzień z tatą szybko nie nadejdzie.

"Być może tata sam wycofał się z jego życia po rozstaniu albo to mama utrudnia mu kontakty z ojcem? A może tata nie ma dla niego czasu? Nie chcemy przesądzać. Niech każdy wyciągnie własne wnioski" - opowiada Kucharski.