"To bardzo ciekawe, że spryt zajął tak wysoką pozycję w zestawieniu upragnionych cech charakteru. Najwyraźniej w Polakach nadal tkwi głębokie przekonanie, że takie solidne cechy, jak pracowitość i uczciwość, niekoniecznie gwarantują sukces. A wszyscy, którym się powiodło, to zapewne oszuści i złodzieje" - mówi jeden z autorów badania Paweł Wójcik ze studia badań rynkowych „4P research mix”.

Reklama

Zdaniem psychologa społecznego Zbigniewa Nęckiego to typowa polska siermiężna teoria sukcesu. "Myślimy, że pracowitość pozwoli nam wprawdzie osiągnąć w miarę spokojny byt, ależeby osiągnąć błyskotliwy sukces, potrzeba jeszcze sprytu i pewności siebie" - tłumaczy.

W przełożeniu na życie codzienne ta teoria wygląda mniej więcej tak: "Mieszkamy na jednym osiedlu, dom koło domu. I bardzo nas denerwuje, że podczas gdy my chodzimy codziennie do pracy, odprowadzamy podatki i powoli budujemy nasz dobrobyt, nasz sąsiad, który oficjalnie jest na bezrobociu, zajmuje się pokątnym handlem lub pracuje na czarno na budowach. A co gorsza, to właśnie on, a nie my, już dawno dorobił się lepszego samochodu i mieszkania" - śmieje się socjolog Urszula Jarecka.

Czy właśnie dlatego marzymy o tym, by być pewnymi siebie, przedsiębiorczymi i odważnymi? Autor badania Paweł Wójcik uważa, że to po prostu bardzo wygodna życiowa postawa. "Bo zwalnia nas z odpowiedzialności za własny los i poczucia winy, gdy nie udaje nam się wiele osiągnąć. Można wtedy zawsze powiedzieć: „Przecież ciężko pracowaliśmy, ale cóż, brakuje nam sprytu i jesteśmy uczciwi” - mówi Paweł Wójcik. Z jego badań wynika również, że mamy o sobie bardzo niskie mniemanie: zaledwie 7 proc. Polaków uważa się za atrakcyjnych. I bardzo chcieliby takimi być, bo atrakcyjny wygląd kojarzy im się z sukcesem.

Reklama

Badacze zwrócili uwagę, że ankietowani najwyraźniej wcale nie odczuwają potrzeby pomagania innym. Wśród pożądanych przez Polaków cech zabrakło również opiekuńczości. I choć spora część przyznawała się do sporej wrażliwości, to pochwalić się nią przed innymi ludźmi chciałoby niespełna 5 proc. Polaków.

Zupełnie nie dziwi to Zbigniewa Nęckiego. "Na pewne postawy społeczne jest moda tak samo jak na kolory ubrań w sezonie. A wrażliwość nie jest teraz w modzie. Ta wielka cnota została odsunięta na daleki plan. Przeciętni ludzie, którzy pracują niczym żuczki, chcieliby wiedzieć, jak sprytnie kombinować, chcieliby posiąść umiejętność manipulowania innymi. Bo to są cechy, które utożsamiają z sukcesem" -mówi. Zaraz pociesza jednak, że za jakiś czas wrażliwość z pewnością wróci do łask. "Ale najpierw takienastawienie się wyłącznie na własne korzyści spowoduje wielki kryzys społeczny" - prognozuje Nęcki.