Zmiany będą możliwe głównie dzięki rekordowym dochodom Funduszu. Na leczenie ma być ponad 5 miliardów złotych więcej niż w tym roku. Jak będzie w praktyce - przekonamy się pod koniec października, kiedy rozpocznie się kontraktowanie usług medycznych.
Jedną z najbardziej korzystnych zmian dla pacjentów będą dopłaty do leczenia zębów. Do tej pory, jeśli pacjent chciał, by stomatolog użył lepszej plomby, to musiał za nią zapłacić. Teraz pacjent dopłaci jedynie różnicę w cenie materiału. Będzie musiał tylko podpisać zgodę na użycie przez lekarza droższego preparatu.
Kończy się monopol lekarzy specjalistów w kierowaniu na badania. Teraz będą mogli to robić także lekarze rodzinni ze zwykłej przychodni. Jeśli np. będą podejrzewali u pacjenta chorobę wrzodową, to bez konsultacji ze specjalistą skierują go na gastroskopię. "Takie rozwiązanie znacznie przyspiesza diagnozę, a co za tym idzie, skuteczne leczenie" - zauważa prezes NFZ Andrzej Sośnierz.
W opiece nad chorym w domu pomagać będzie pielęgniarka środowiskowa. Aby uzyskać fachową pomoc pielęgniarską, wystarczy zgłosić taką potrzebę w przychodni. Pielęgniarka będzie mogła objąć do ośmiu podopiecznych, poświęcając im tyle uwagi, ile wymaga ich stan zdrowia.
To jednak jeszcze nie wszystkie nowości, jakie szykuje Narodowy Fundusz Zdrowia. W połowie 2008 roku do ubezpieczonych mają trafić pierwsze karty elektroniczne, które zastąpią wszystkie dokumenty, z jakimi do tej pory biegaliśmy do lekarza. Do końca 2009 roku będą je mieli już wszyscy pacjenci. W ten sposób budowany będzie Rejestr Usług Medycznych - pisze "Gazeta Prawna".
Elektroniczne karty funkcjonują już na Śląsku, gdzie wprowadził je obecny szef NFZ Andrzej Sośnierz. Dzięki nim w tym regionie jest dużo mniej nadużyć przy świadczeniu usług medycznych.
Według różnych danych, gdyby system RUM został wprowadzony w całej Polsce, rocznie mogłoby to przynieść oszczędności w wysokości około 10 proc. wszystkich wydatków na ochronę zdrowia. To kwota około 4-5 mld złotych.