Podrzeszowskie Jasło dosłownie zalało. Po południu zarządzono ewakuację mieszkańców. Zagrożonych jest 12 tysięcy ludzi. Do miasta poleciały wojskowe helikoptery. W Tarnobrzegu i okolicznych miejscowościach powinno zostać ewakuowanych kilka tysięcy osób.
"W powiecie tarnobrzeskim woda z przerwanych w nocy wałów na Wiśle i Łęgu zalewa te same tereny, które zostały dotknięte powodzią sprzed kilkunastu dni" - powiedział rzecznik podkarpackiej straży pożarnej Marcin Betleja.

Dodał, że "trudna sytuacja jest także w innych częściach regionu". "W Ropczycach rzeka Wielopolka zalewa tereny porównywalne z ubiegłoroczną powodzią. W nocy ewakuowano tam m.in. komendę miejscowej straży pożarnej" - zauważył rzecznik.

Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, w piątek rano w regionie alarmy powodziowe obowiązują w 14 powiatach, a w kolejnych sześciu są wprowadzone pogotowia przeciwpowodziowe.

Alarmy powodziowe dotyczą powiatów: dębickiego; sanockiego dla gmin: Zarszyn, Sanok, Zagórz; rzeszowskiego dla gminy Boguchwała; przeworskiego; jarosławskiego; łańcuckiego; mieleckiego; leżajskiego; ropczycko-sędziszowskiego; strzyżowskiego; stalowowolskiego dla gmin: Stalowa Wola, Pysznica, Radomyśl n Sanem, Zaleszany; tarnobrzeskiego dla gmin: Baranów Sandomierski, Gorzyce; niżańskiego dla gmin: Nisko, Krzeszów, Ulanów, Rudnik n/Sanem oraz Rzeszowa.

W Trzcinicy k. Jasła (Podkarpackie) rzeka Ropa częściowo zalała przygotowywany do otwarcia 3 lipca skansen archeologiczny "Karpacka Troja". "Ok. dwumetrowa fala zalewa budynek główny obiektu oraz położony obok niego park archeologiczny. W tej chwili trudno ocenić straty. Niewiadomo nawet, co udało się ocalić" - powiedział PAP dyrektor Muzeum Podkarpackiego w Krośnie Jan Gancarski.

Rzeka Ropa w Jaśle przerwała wał przeciwpowodziowy na długości ok. 40 m. Woda wdziera się do miasta. "W Jaśle i powiecie jasielskim zalanych jest ponad 280 gospodarstw. W wielu miejscach trwa ewakuacja. W gminie Skołyszyn to ewakuacji użyte są śmigłowce" - powiedział PAP Betleja.

Z kolei w powiecie dębickim zalanych jest ponad 800 gospodarstw. Z brzegów wystąpiły m.in. rzeki Gogołówka w Brzostku oraz Dulcza w Pilźnie. Natomiast w powiecie mieleckim groźne są rzeka Breń i Wisłoka.

W ciągu ostatnich godzin służby ratownicze ewakuowały m.in. mieszkańców Zalesia Gorzyckiego, Trześni, Sokolnik w pow. tarnobrzeskim oraz zagrożonych powodzią kilkudziesięciu mieszkańców pow. jasielskiego, dębickiego, mieleckiego i ropczycko - sędziszowskiego.

W wyniku intensywnych opadów deszczu w całym dorzeczu górnej Wisły oraz zlewni Sanu, Wisłoka i Wisłoki wystąpiły wzrosty poziomów wód. W Rzeszowie Wisłok stan alarmowy przekroczył o 338 cm, a Ropa w Topolinach k. Jasła jest o wyższa o 382 cm od stanu alarmowego.
















Reklama

Czytaj dalej>>>




Fatalnie na Lubelszczyźnie

Wzrasta poziom wody w Wiśle na Lubelszczyźnie. Mieszkańcy gmin nadwiślańskich wezwani zostali do ewakuacji. Trwa odbudowa uszkodzonych i przerwanych wałów.

Ewakuacje zarządził m.in. wójt gminy Wilków - zalanej po przerwaniu wału przez poprzednią falę powodziową na Wiśle. Tam policjanci przez megafony ostrzegają mieszkańców. "Sytuacja może być groźna, dlatego wzywamy do ewakuacji" - powiedział w piątek PAP Arkadiusz Arciszewski z zespołu prasowego KWP w Lublinie.

Ewakuację zarządzono także m.in. w kilku wsiach gminy Łaziska zagrożonych zalaniem wodą przez uszkodzony wał w Popowie, a także w gminie Annopol, gdzie wały przeciwpowodziowe są bardzo nasiąknięte i może dojść do ich przerwania.

Dyrektor wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego Włodzimierz Stańczyk powiedział dziennikarzom po piątkowym posiedzeniu zespołu kryzysowego, że mieszkańcy tych gmin są bardzo niechętni do opuszczania swoich domów.

Sytuacja powodziowa na Lubelszczyźnie jest bardzo niepokojąca. Poziom Wisły szybko się podnosi i według prognoz zbliży się do maksymalnego poziomu poprzedniej fali powodziowej. W piątek przed południem Wisła w Annopolu osiągnęła poziom 661 cm i przekraczała stan alarmowy o ok. 110 cm.












Wojewoda lubelski Genowefa Tokarska powiedziała, że na Lubelszczyznę płynie Wisłą nie tylko fala wezbraniowa z Małopolski. Będzie ona zwiększana przez wody z opadów w południowo-wschodniej Lubelszczyźnie i na Podkarpaciu, które powodują, że bardzo wezbrany jest dopływ Wisły - rzeka San. Dlatego służby kryzysowe spodziewają się, że fala powodziowa może być - podobnie jak poprzednia - bardzo długa.

Reklama

Maksymalny poziom wody w Wiśle w Lubelskiem spodziewany jest w sobotę. Według prognoz rzeka w Annopolu ma podnieść się do poziomu 705 cm, co oznacza, że będzie o 20 cm niższa od najwyższego poziomu wody w tym miejscu w poprzedniej fali powodziowej.

Tak wysoki poziom wody stwarza zagrożenie ponownego zalania terenu gminy Wilków, która niemal w całości znalazła się pod wodą po przerwaniu wału w Zastowie Polanowskim. Obecnie trwają intensywne prace nad "załataniem" wyrwy w wale, która ma ponad 400 metrów.

Jak powiedziała Tokarska, służbom melioracyjnym udało się "sklecić wał z tego błota" ale zrekonstruowany fragment wału jest bardzo miękki i niestabilny. Nie można na nim też układać zbyt dużych ilości worków z piaskiem, ponieważ grozi to jego rozsunięciem się. Obecnie przy pomocy śmigłowca u jego podstawy układane są duże worki z piaskiem, które mają go umocnić.

Reklama

"Jeśli prognozy się sprawdzą, to woda prawdopodobnie się przez ten wał będzie przelewać. Czy sam wał wytrzyma, tego nikt nie jest w stanie określić" - dodała Tokarska. Umacniany jest także wał w Popowie, który został częściowo uszkodzony. Tu również istnieje zagrożenie, że woda przez wał się przeleje.

Trwa monitoring i umacnianie wałów w okolicach Janiszowa w gminie Annopol, w Kępie Gosteckiej w gminie Łaziska oraz w Parchatce w gminie Kazimierz Dolny. "To miejsca nadal newralgiczne" - zaznaczył Stańczyk.

Jak dodała wojewoda, wały na całej długości Wisły są mocno nasiąknięte i tak duża dodatkowa ilość wody może spowodować ich przerwania lub uszkodzenia w różnych miejscach.