Domorosły "górnik" był pracowity. Policjantom, którzy zrobili nalot na jego letni domek, oczy wyszły na wierzch na widok prawdziwego laboratorium. Węgier skradzioną ropę przerabiał w domowej szopie na parafinę i benzynę.

Wpadł, bo sąsiadów zaniepokoiły sterty kanistrów na podwórku "górnika". Złodziej podprowadził 4 i pół tysiąca litrów ropy.

Reklama