Gdańska straż graniczna jeszcze w czerwcu nakazała "Rotterdamowi" opuszczenie polskiego terytorium do 10 lipca. Na statku znaleziono bowiem worki z luźnym azbestem. O tym "drobiazgu" kapitan okrętu zapomniał uprzedzić władze portu, gdy prosił o zgodę na cumowanie. Tony azbestu znajdują się także wewnątrz kadłuba, zabezpieczającego konstrukcję przed ogniem.

Reklama

Trujący transatlantyk wpłynął do gdańskiego portu w lutym 2006 roku. Tam miał być remontowany. Kontrakt przewidywał usunięcie 100 ton rakotwórczego materiału z kadłuba. Nic jednak nie wspominał o workach w ładowni.