Ecstasy to bardzo popularny narkotyk, szczególnie wśród młodych ludzi. Jedną tabletkę można kupić już za 5-10 zł. Bardzo szybko uzależnia: jej działaniu towarzyszy uczucie silnej euforii. Szybki kac sprawia jednak, że po jednej dawce sięga się po następną. W Europie pojawił się tymczasem nowy środek - mCPP, czyli metachlorofenylopiperazyna - który udaje ekstazy.

Normalnie mCPP służy do produkcji leków psychotropowych, leczących m.in. depresje i problemy z erekcją. Ale w połączeniu z ecstasy zabija. "Pojawił się w Polsce niedawno. Właśnie dostaliśmy go do badań" - mówi Waldemar Krawczyk, naczelnik Wydziału Chemii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji.

Jak policjanci natrafili na mCPP? Do laboratorium rutynowo przekazywana jest jedna z każdej partii stu podejrzanych tabletek: leków i narkotyków, które handlarzom rekwirują policjanci. "Ciągle niewiele jeszcze wiemy o mCPP" - przyznaje Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. "Badania trwają" - dodaje. mCPP doskonale znają za to funkcjonariusze z wydziałów narkotykowych z kilku krajów zachodniej Europy: Austrii, Szwecji, Holandii, Francji, Belgii, Litwy, Słowenii i Niemiec. W Hiszpanii zanotowano już pierwszą ofiarę tego środka: młody mieszkaniec Madrytu przedawkował go w połączeniu z innymi prochami. "W Hiszpanii przestępcy najpierw sprzedawali tabletki złożone tylko z mCPP, bo były tanie. Udawały ecstasy o nazwie Rainbow (z ang. tęcza), ale działały za słabo i był kłopot z ich zbytem. Dlatego, jak przypuszczamy, tabletki zrobione z mCPP, były mieszane z prawdziwymi ecstasy" - mówi Krawczyk.

Zażywanie takiej podwójnej dawki - mCPP i ecstasy - szybko uzależnia osoby, które je przyjmują. "Narkoman nie wie, że diler sprzedał mu dwa różne środki. Bierze jeden, to mCPP, ale on działa za wolno. Sięga więc po kolejny, tym razem po ecstasy. I... może umrzeć" - mówi nam oficer policji zajmujący się narkotykami. Ryzyko, że na naszym rynku handlarze będą chcieli zbić interes na podrabianej ecstasy, jest duże - twierdzą funkcjonariusze, z którymi rozmawialiśmy. Sprawa jest na tyle poważna, że zainteresowała się nią unijna organizacja - Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii. "Uznano, że trzeba zrobić tzw. analizę ryzyka, czy mCPP uzależnia, jak działa, czy jest niebezpieczny" - wyjaśnia Krawczyk.

Nie wiadomo, skąd substancja znalazła się w rękach gangów narkotykowych. Interpol i zachodni policjanci podejrzewają, że większa partia mCPP została skradziona z fabryki chemicznej lub magazynów gdzieś w Europie. O tym, jak jest niebezpieczna, wie prof. Zbigniew Lew-Starowicz, psychiatra i znany seksuolog: "Reakcja osoby, która zażyje mCPP i połączy go z ecstasy, może być bardzo różna: od chwilowej utraty świadomości, wzrostu agresji, nawet do śmierci".