Tereny przy 210-kilometrowej granicy z Rosją na północy Polski to jedne z najbiedniejszych regionów kraju. Wielu z ich mieszkańców dorabia - albo nawet wręcz żyje - z przemytu papierosów, alkoholu i paliwa. "Mrówki" z towarem przekraczają granicę nawet kilka razy dziennie. I to w nie najbardziej uderzą nowe rosyjskie przepisy.

Do tej pory kierowcy samochodów mogli za mniej - bo 100 rubli - kupić u Rosjan zezwolenie na dwa miesiące. W tym czasie mogli przekraczać granicę bez ograniczeń. To właśnie ma się zmienić.

Ale "mrówki" nie zamierzają się poddawać. Na dziś przemytnicy zapowiedzieli protesty - nawet blokadę przejść. O tym, że nie są to czcze groźby pogranicznicy przekonali się w połowie grudnia. Po kilku godzinach blokowania przejścia w Gołdapi Rosjanie wycofali się z - niezapowiadanych wcześniej - podwyżek opłat granicznych. Zawiesili je na miesiąc.