Śląsk szczególnie ucierpiał podczas nocnej wichury. W nocy prądu nie miało tam około 250 tys. odbiorców. Jednak 200 ekip stawało na głowie, by naprawić zerwane linie. Do teraz naprawiono tam 90 proc. szkód i bez prądu zostaje "tylko" 30 tys. odbiorców. Głównie w rejonach Rybnika, Raciborza i Pszczyny (11 tys. gospodarstw bez prądu). W Będzinie nie jest lepiej (8 tys. gospodarstw). A w Częstochowie prąd nie dociera do 2,5 tys. odbiorców.
W Świętokrzyskim kilka tysięcy osób wciąż zgłasza reklamacje o przerwach w dostawach prądu, a w samych tylko Kielcach bez energii zostało 2,5 tys. rodzin. Zakład energetyczny okręgu radomsko-kieleckiego twierdzi, że jeśli nie będzie wiatru i kolejnych zgłoszeń, brygadziści powinni uporać się ze szkodami do niedzieli.
Mocno ucierpiało też Podlasie. Rano prądu nie miało tam ponad 5 tys. odbiorców. Jednak prąd na Podlasiu ma popłynąć do gniazdek jeszcze dzisiaj. Ekipy Zakładu Energetycznego Białystok naprawiają szkody w ekspresowym tempie. Trzeba wspomnieć, że jeszcze w nocy prądu nie miało tu około 60 tys. rodzin. Najgorzej było w okolicach Hajnówki, Sejn, Siemiatycz, Ciechanowca i Bielska Podlaskiego.
Również w regionie łódzkim prąd nie dociera do około 5 tysięcy odbiorców. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi poinformowało, że choć linie wysokiego napięcia będą naprawione w sobotę, to prąd w Łodzi popłynie dopiero w niedzielę.
Bez prądu zostali też niektórzy mieszkańcy Mazur i województwa lubelskiego. W tym ostatnim prądu nie ma jeszcze około 700 rodzin. Do awarii linii energetycznych dochodziło również w woj. zachodniopomorskim (Stołczyn, Skolwin, Wielgów i Pilchów) i na Podkarpaciu, gdzie w nocy bez prądu zostało 27 tysięcy odbiorców.
Energetycy robią co mogą, by naprawiać pozrywane linie i nieczynne transformatory, a straż pożarna non stop usuwa powalone na przewody konary drzew. Tylko w nocy strażacy interweniowali w sumie aż 6 tys. razy, a energetycy w całym kraju utworzyli kilkaset brygad naprawczych.
Nocna wichura dała się we znaki także przyrodzie. Tylko w Puszczy Augustowskiej i Piskiej straty wynoszą około 40 tys. metrów sześciennych drewna.
Dobra wiadomość jest taka, że wiatr jest coraz słabszy. Jeśli przewidywania synoptyków się sprawdzą, w nocy nad Polską będzie wprawdzie trochę pochmurno, ale siła wiatru ma wynosić już 70 kilometrów na godzinę (w nocy dochodziła gdzieniegdzie do 110 kilometrów na godzinę).
Wichury wyrządziły największe szkody w centralnej, południowej i wschodniej Polsce. Bez prądu jest kilkadziesiąt tysięcy odbiorców. Najwięcej na Śląsku. Tam energia nie dociera do ok. 30 tys. klientów. Wszystko przez pozrywane linie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama