23-latek wyszedł z domu 23 stycznia. Gdy nie wracał do domu przez dwa dni, zaniepokojona rodzina zadzwoniła na policję. Funkcjonariusze przeszukali okoliczne lasy i sprawdzili mieszkania znajomych chłopaka. Jednak wszystko na marne.
Okazało się, że chłopak utkwił w szczelinie między dwoma blokami. Nie wiadomo, jak tam trafił. Miał jednak szczęście, że jeden z mieszkańców budynku wszedł na dach, by go odśnieżyć i usłyszał jęki. Przemarzniętego i bardzo osłabionego mężczyznę przewieziono do szpitala.