"Jestem w pełni świadomy wyjątkowych okoliczności, w których Ekscelencja wykonywał swoją posługę, kiedy reżim marksistowski w Polsce używał wszelkich środków do tłamszenia wolności obywateli, a w sposób szczególny duchownych" - napisał papież do abp. Stanisława Wielgusa.

Benedykt XVI poprosił arcybiskupa, by "podjął na nowo swoją działalność w służbie Chrystusowi w sposób, który będzie możliwy, aby zaowocowała rozległa i głęboka wiedza oraz pobożność kapłańska, dla dobra umiłowanego Kościoła w Polsce".

Nie oznacza to, że abp Wielgus będzie mógł na nowo zostać metropolitą warszawskim, ale to wyraźny sygnał - papież daje duchownemu szansę odkupienia grzechów. Arcybiskup w przeszłości donosił PRL-owskim służbom specjalnym.

Słowa Benedykta XVI to odpowiedź na list abp. Wielgusa. Na początku stycznia na biurko papieża trafiło pismo, w którym hierarcha wyznawał winy i prosił o wybaczenie. "W tym ostatnim okresie współuczestniczyłem w cierpieniach Ekscelencji i pragnę zapewnić o mojej duchowej bliskości i braterskim zrozumieniu" - odpisał papież.

Abp Wielgus 7 stycznia zrezygnował z godności biskupa warszawskiego, gdy na jaw wyszły dokumenty o jego współpracy z PRL-owskimi służbami specjalnymi. Badały je dwie komisje - kościelna i powołana przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Obie potwierdziły, że abp Wielgus co najmniej w latach 1973-78 zobowiązał się do współpracy z wywiadem PRL. W dokumentach zachowały się też dwa zobowiązania duchownego do współpracy.

W styczniu nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk powiedział, że abp Wielgus zataił przed Benedyktem XVI fakt współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Wielgus temu zaprzeczył.

13 lutego arcybiskup złożył wniosek o autolustrację. 22 lutego sąd lustracyjny zdecyduje, czy ją wszcząć. Na razie abp Wielgus jest arcybiskupem-seniorem warszawskim.