W Rosji obowiązuje ustawa o rehabilitacji ofiar represji stalinowskich uchwalona w 1991 roku. Nakazuje ona Głównej Prokuraturze Wojskowej Federacji Rosyjskiej wydawanie zaświadczeń o rehabilitacji, bądź ich odmawiania.
Wnioski w sprawie konkretnych polskich oficerów zamordowanych przez NKWD "Memoriał" kieruje od dawna. Ale rosyjscy prokuratorzy wojskowi nie podejmują żadnych decyzji. Ani na "tak", ani na "nie". Wymyślają tłumaczenie, że nie zachowały się żadne dokumenty dotyczące polskich ofiar. Dlatego ewentualnej odmowy nie można zaskarżyć w sądzie. I o to chodzi.
Teraz "Memoriał" chciał, by sąd nakazał prokuraturze stosowanie ustawy z 1991 roku również wobec polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Jednak Sąd Rejonowy w Moskwie w ogóle nie zajął się tym wnioskiem, bo uznał, że rosyjska organizacja pozarządowa nie może bronić praw osób trzecich. Czyli polskich oficerów i ich rodzin.
Jednak "Memoriał" nie zamierza dać za wygraną. Przedstawiciel stowarzyszenia, Aleksandr Gurianow zapowiedział: "Uważamy, że decyzja sądu jest bałamutna i niezgodna z faktycznym prawodawstwem. Zaskarżymy ją do sądu wyższej instancji, czyli do Sądu Miejskiego w Moskwie".
To nie pierwsza wroga decyzja rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawie mordu na polskich oficerach w Katyniu w 1940 roku. Wcześniej Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej uznała, że zbrodnia katyńska nie jest zbrodnią ludobójstwa.
Teraz, odmawiając jej ofiarom prawa do rehabilitacji, nie chce też uznać polskich oficerów za ofiary stalinowskich represji.