Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał 21-letniego Bartosza P. i 26-letniego Pawła P. na 25 lat więzienia. Obaj muszą też zapłacić swojej ofierze po 25 tys. zł.

W 2005 r. chcieli kupić od Leszka C. stare BMW. Pojechali z nim na jazdę próbną do podkaliskich Nowych Skalmierzyc. Tam wepchnęli swą ofiarę do bagażnika. Od tej pory - szczęśliwie dla Leszka C. - zaczął prześladować ich pech.

Oprawcy chcieli wywieźć go do lasu, lecz auto się zepsuło. Zmusili przerażonego właściciela do jego naprawy. Gdy to zrobił, w samochodzie zabrakło paliwa. Niedoszłym mordercom udało się pożyczyć benzynę od innego kierowcy.

Dojechali do lasu i wywlekli Leszka C. z bagażnika. Chcieli poderżnąć mu gardło, lecz złamali nóż. Zaczęli dusić go sznurkiem, ten jednak pękł. Przejechali go dwukrotnie samochodem i skatowali po głowie metalową rurką. Pewni, że ich ofiara nie żyje, odjechali.

Mężczyzna przeżył, jednak jest dziś inwalidą. Życie uratował mu trenujący biegi w lesie maratończyk, który znalazł nieprzytomnego. "Działanie oskarżonych można porównać do torturowania, maltretowania, męczenia. Sąd uznał, że oskarżeni są zdemoralizowani i wymagają długotrwałej izolacji" - uzasadniał wyrok sędzia Andrzej Miller.

To już drugi wyrok w tej sprawie. Rok temu oskarżeni zostali skazani na 15 lat więzienia. Apelacje złożyła wtedy zarówno obrona, jak i oskarżyciel. Obrońcy już zapowiedzieli, że znów odwołają się od wyroku.