Wiadomo jedynie, że w pewnym momencie osiem rozpędzonych jednoosobowych wagoników wirujących trzy metry nad ziemią spadło na podest. Operator karuzeli gondolowej twierdzi, że zawiódł sprzęt - on nie ma wpływu na ruch gondol. Według niego puściły hydrauliczne hamulce. "Sprawdzamy jego wersję wypadków" - wyjaśnia sierżant sztabowy Mariusz Gierula z płockiej policji.

Reklama

Wesołe miasteczko przyjechało do Płocka niedawno. Właściciel z południa Polski wybrał plac w pobliżu stadionu Wisły Płock - kilometr od centrum miasta. Policja sprawdza teraz, czy urządzenia miały wszelkie wymagane atesty, a także czy w tym wypadku ktoś zawinił.