"To zdarzenie jest nieprawdziwe, zainspirowane przez kogoś" - rzucił, komentując opisane dziś przez DZIENNIK i "Fakt" zabawy żołnierzy w egzekucję. Przyznał też, że na zdjęciach nie są żołnierze z Lublina, a z Braniewa. I to jego zdaniem jest najistotniejsze w tej sprawie. Dlaczego?
"Wojsko w Lublinie ma atrakcyjne grunty, 100 hektarów. Komuś to przeszkadza" - mówił tajemniczo Szczygło. Pytany przez dziennikarkę TVN24, kogo podejrzewa i kto miałby przejąć te tereny, nie chciał odpowiedzieć.
"Jutro będzie konferencja, po ustaleniu wszystkich okoliczności przez Żandarmerię Wojskową" - dodał tylko. Proszony o komentarz do zdjęć, rzucił: "Jest zakaz celowania, nawet z niezaładowanej broni".
Skandal ujawnił "Kurier Lubelski". Opublikował zdjęcia, na których żołnierze celują do siebie z pistoletów i karabinów. Na jednej z fotografii widać wojaka z zawiązaną na oczach chustą. Mierzy do niego kolega w mundurze. Zdjęcia do redakcji przyniósł żołnierz z 3. Brygady Zmechanizowanej.