Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna zabił. Policji udało się ustalić, że wcześniej pokłócił się z matką sześciolatki. W czasie sprzeczki miał nagle chwycić małą i uciec z nią do lasu.
Wkrótce potem na poddaszu ich domu pojawił się ogień. Zauważył to jeden z krewnych rodziny. Także on znalazł tam leżącą na podłodze ranną dziewczynkę. Natychmiast wezwał pogotowie i straż pożarną. Lekarze walczyli o życie małej, ale nie udało się. Sześciolatka miała ciężką ranę kłutą w okolicach serca.
Cała żagańska policja została postawiona na nogi - wszyscy szukali groźnego bandyty. Okazało się, że morderca powiesił się w lesie. Zdaniem policji, samobójstwo tylko go obciąża. To tak jakby przyznał się do winy - mówią mundurowi. Ale wszystkie szczegóły tragedii ma wyjaśnić śledztwo.