Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi to placówka, w której leczono najcięższe przypadki ginekologiczno-położnicze i pediatryczne. Lekarze udzielali pacjentom rocznie blisko 170 tys. porad w poradniach przyszpitalnych. Tak było, bowiem od ponad miesiąca już nie jest. Od 11 czerwca, kiedy lekarze z ICZMP rozpoczęli strajk, raczej częściej się tu odmawia pomocy chorym, niż faktycznie leczy. Zdaniem Ministerstwa Zdrowia takiej sytuacji nie można dłużej tolerować. Choć formalnie decyzji o likwidacji łódzkiej placówki jeszcze nie podpisano, ma ona zapaść już w najbliższych dniach.

Reklama

"To jeszcze nie jest decyzja, ale bardzo prawdopodobny scenariusz" - mówi DZIENNIKOWI Przemysław Oszukowski, dyrektor ICZMP. "Szpital jest w niezwykle trudnej sytuacji. Praktycznie nie ma możliwości wypłacenia pensji pracownikom, nie ma szans na podwyżki, a co za tym idzie, na uregulowanie wszystkich zaległości. "Oszukowski przyznaje, że to przez strajk lekarzy zabrakło funduszy na lipcowe wypłaty dla personelu. Protestujący medycy nie wypełniali dokumentów dla NFZ, więc fundusz nie wypłacił szpitalowi pieniędzy.

W całej Polsce jednak lobby związkowe wciąż silnie naciska na lekarzy, aby strajkowali. W środowisku medycznym coraz mocniej rysuje się podział na tych, co strajkują, i tych, co nie przyłączyli się do protestu. W Łodzi łamistrajków reszta środowiska nazywa wręcz mianem faszystów. Krzysztofowi Bukielowi, szefowi OZZL, na piątkowej konferencji prasowej w Łodzi puściły nerwy. Nazwał niestrajkujących lekarzy łapówkarzami. "Nasza propozycja to ruch odnowy moralnej środowiska lekarskiego" - mówił Bukiel. "Chcemy wprowadzenia takich rynkowych mechanizmów, które udaremnią branie łapówek. A łapówkarzy nie ma wśród nas, oni nas nie popierają. Oni się z nas śmieją, pracują normalnie i nadal biorą łapówki" - mówił wprost szef OZZL.

Co się stanie ze szpitalami i z pacjentami, jeśli strajki potrwają nadal, dość dobrze pokazują prognozy związane z przyszłością łódzkiego centrum.
Minister zdrowia prof. Zbigniew Religa twierdzi, że łódzki wielki szpital należy rozbić na kilka mniejszych placówek, którymi efektywniej będzie można zarządzać. Jako centrum bowiem nie spełnia on swojej roli.

Reklama

Lekarze słów Religi nie traktują jednak poważnie. "Już w ubiegłym roku pojawiły się wśród rządzących sugestie, żeby zamknąć szpital. Cały czas stosowane są te metody, zamiast konstruktywnych rozwiązań. Zamkną centrum i co dalej?" - pyta Marek Nadolski, szef strajkujących lekarzy z ICZMP.
Opinie pacjentek centrum o likwidacji szpitala są podzielone. "Gdyby nie studentki, nie miałabym należytej opieki. Muszę leżeć z dzieckiem na korytarzu. Niech zamkną ten szpital jak najprędzej" - mówi Aneta Kubiszewska, która w niedzielę urodziła synka.

Innego zdania jest Renata Najdecka: "Przecież kobiety nie mogą rodzić na ulicy. Nie można dopuścić do tego, żeby taka renomowana lecznica przestała istnieć".
Przestanie, jeśli minister Religa wniosek o likwidację ICZMP złoży do akceptacji w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz w Ministerstwie Finansów.
"Łódzkie centrum ma status jednostki naukowej, dlatego przy decyzji o jego likwidacji potrzebne jest dodatkowe potwierdzenie jej ważności przez te dwa ministerstwa" - tłumaczy Jakub Lutyk, rzecznik ministra finansów. "Nie sądzę jednak, by MF wetowało postanowienie MZ, któremu w pierwszej kolejności podlegają przecież wszelkie szpitale".







Reklama

Piotr Nisztor: Dlaczego chce pan zlikwidować Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi?
Prof. Zbigniew Religa*: To jedyna szansa ratowania potencjału tego szpitala. Jest zadłużony na 120 mln zł, najwięcej spośród placówek podległych ministrowi zdrowia. Powstał w czasach, gdy inna była medycyna, inna wiedza o zarządzaniu. Dziś, mimo że od dwóch lat jest dobrze zarządzany, dobiły go strajki. Nie leczy pacjentów. Dyrektor nie ma pieniędzy na wypłaty.

Ta likwidacja to zemsta na strajkujących czy decyzja podjęta dla dobra pacjentów?
Nie ma mowy o żadnej zemście! Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad decyzją w tej sprawie. Była trudna, ale musiałem ją podjąć. To sygnał dla innych organów założycielskich – nadszedł czas na odważne decyzje, których obawiano się przez lata. Strajk jest tylko okazją do zamknięcia szpitala. Przecież pacjenci nie są tam przyjmowani, a dług rośnie w zastraszającym tempie!

Jak będzie funkcjonować placówka powstała w miejsce CZMP?
Będzie podlegała Akademii Medycznej w Łodzi, zostanie zorganizowana w sposób nowoczesny. Jeszcze nie wiadomo, czy będzie to jedna placówka, czy kilka współpracujących ze sobą. Na razie zarządzać nią będzie obecny dyrektor.

Czy znajdą w niej pracę obecnie pracujący w Centrum lekarze?

Tylko ci, których zarządzający potrzebują.

Kiedy szpital zostanie zlikwidowany?

Gdy zgodę wyrazi minister nauki i szkolnictwa wyższego, a minister finansów zezwoli na przejęcie długu tego szpitala.

Czy zlikwidowany szpital będzie przyjmował i leczył pacjentów?
I tak nie leczy, bo lekarze strajkują.

Czy winni upadku Centrum poniosą konsekwencje?
Nieudolne zarządzanie placówką trwało wiele lat. Jednak nie wiem, czy jakieś konsekwencje wobec kogokolwiek będą wyciągane. Dla mnie na dziś liczy się przede wszystkim dobro pacjentów.