Rządowi w Bagdadzie sprzęt wojskowy mogą sprzedawać tylko te kraje, które są na amerykańskiej liście. A nas tam nie ma. Mało tego - polskie władze nawet nie wiedziały, że nasz sojusznik wykreśliły pozycję "Polska".
Rzecznik resortu spraw zagranicznych Robert Szaniawski nic nie wie na ten temat, podobnie jak polski ambasador w Iraku. Listę krajów upoważnionych do handlowania bronią z Bagdadem przygotowuje amerykański departament obrony.
To, że nas na niej nie ma, jest bardzo dziwne, tym bardziej, że w latach 2003-2005 Polska była jednym z największych dostawców broni do Iraku. Firma Bumar sprzedała nad Zatokę Perską sprzęt za 400 milionów dolarów.
Co kupowali od nas Irakijczycy? Dużo broni strzeleckiej, amunicji i pojazdów opancerzonych. Jednak ostatnią umowę podpisano dwa lata temu i nagle polskie interesy w Iraku się urwały. Irakijczycy wycofali się nawet z już podpisanego kontraktu na zakup używanych śmigłowców Mi-17.
Teraz już wiadomo dlaczego. Ale nie wiadomo, z jakiego powodu Amerykanie zabronili nam handlować bronią z Irakiem. Choć śmiało można podejrzewać, że komuś nie spodobało się, że Bumar robił nad Zatoką Perską dobre interesy. Polska firma chce ratować sytuację i w najbliższym czasie zwróci się do naszego rządu i prezydenta o interwencję w tej sprawie.