Blokadę rozpoczęto na dwa dni przed 1 sierpnia. Tego dnia skończy się okres lęgowy ptaków w Dolinie Rospudy wpisanej do Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000. Od środy drogowcy mogą w ramach budowy obwodnicy Augustowa pracować w dolinie, czemu sprzeciwiają się ekolodzy i Komisja Europejska.

Reklama

Mieszkańcy miasta nie wyobrażają sobie jednak, by planowana od 10 lat inwestycja została wstrzymana. Wczoraj podczas blokady drogi krajowej nr 8 nie kryli oburzenia. "To niebezpieczna trasa. Co ma zrobić takie małe dziecko idące do szkoły, kiedy kierowca nie bacząc na jego bezpieczeństwo, przyciska pedał gazu?" - pyta Dorota Będzińska, która z okien swojego mieszkania widzi przejeżdżające ulicą tiry.

"Obwodnica jest nam potrzebna jak powietrze do oddychania. Ekolodzy ze swoimi planami są nam tu potrzebni jak pryszcz na..." - dodaje blokujący ciężarówki Witold Sienkiewicz. 12-letni Rafał Ostrowski z Augustowa był świadkiem wypadku, w którym jego koledzy ze szkoły zostali potrąceni na drodze. Opowiada nam przejęty: "Trafili do szpitala, na szczęście żyją, ale wypadek wyglądał bardzo groźnie".

Część walczących o budowę obwodnicy protestowała z obawy, że do skutku mógłby dojść alternatywny przebieg drogi. To oznaczałoby, że przechodziłaby przez ich miejscowości. Wśród nich był Stanisław Sieńkowski, sołtys Suchej Wsi. "Boimy się, że zostanie zniszczony dorobek naszego życia" - argumentuje.

Reklama

W Augustowie zwolennicy budowy obwodnicy od zeszłego czwartku przeprowadzają już społeczne patrole. Tropią ekologów i donoszą na nich służbom miejskim i leśnym. Zapowiadają, że na zielonych wyjdą z kosami, widłami, wyjadą traktorami, ale przede wszystkim nie dopuszczą ich na teren budowy.

Leszek Cieślik, burmistrz Augustowa, rozumie ich determinację. Komitet Wspierania Obwodnicy Augustowa wysłał już list do Komisji Europejskiej z prośbą o wyrażenie zgody na inwestycję. "Jeśli nie przyniesie rezultatów, napiszemy następny. Będziemy protestować aż do skutku" - zapowiada przekonując, że mieszkańcy nie mają innego wyjścia, bo walczą o swoje życie.

Komitet skorzystał też z bardziej zorganizowanych form obrony. Od kilkunastu dni placu budowy w rejonie Doliny Rospudy strzeże firma ochroniarska. Jej pracowników można rozpoznać - i wyczuć - z daleka, bo smarują ciała olejkiem waniliowym do ciasta dla ochrony przed komarami.

Reklama

Teren inwestycji wygląda jak forteca. Ogrodzony jest kolorową taśmą. Nikt nie ma prawa za nią wejść. Pilnujący spisują nawet numery rejestracyjne wszystkich samochodów przejeżdżających obok planowanej budowy.

Kilka dni temu ochroniarze zatrzymali turystkę, która nie zauważyła znaków Budimeksu Dromeksu i weszła do lasu. Kobieta musiała tłumaczyć się funkcjonariuszom policji, których w Augustowie z godziny na godzinę jest coraz więcej. Jedno jest pewne, to na razie tylko rozgrzewka. Prawdziwej bitwy wszyscy oczekują 1 sierpnia. I mieszkańcy, i ekolodzy twierdzą, że racja jest po ich stronie.



KAROLINA PLISZKA: Zdecydował się pan wziąć udział w manifestacji, bo...?
LESZEK MILANOWSKI - rolnik z Żarnowa
: Bo mieszkam przy trasie szybkiego ruchu i nikomu tego nie życzę. Mam dość tirów, hałasu i obaw o życie naszych rodzin. Prawie codziennie dochodzi tu do wypadków. A wszystko przez to, że kierowcy w ogóle nie zważają na zasady bezpieczeństwa. Będziemy walczyć o to, aby obwodnica powstała.

Walczyć?
Do późnych godzin wieczornych będziemy z mieszkańcami wymieniać się, tworząc grupki chodzące po pasach. Osobiście wstąpiłem w szeregi patrolu społecznego, by tropić ekologów intruzów. Nawet ksiądz nas wspiera. Na jednym z kazań powiedział, że jeśli ktoś zobaczy ekologa, musi go o tym poinformować. On uderzy w dzwon, a mieszkańcy już będą wiedzieli, co robić. Musimy pokazać, że się nie poddamy.

Komu się nie poddacie?
Lobby ekologów. Jesteśmy do nich wrogo nastawieni. Mamy ich dość. Są bezczelni. W listopadzie zeszłego roku jeden z nich włamał się do gospodarstwa. Ukradł kaczkę, ugotował z niej zupę, a potem poczęstował nią gospodynię, która wróciła do domu. Poza tym chodzą słuchy, że ekolodzy nie działają z czystych pobudek. Podobno za przypięcie się do drzewa dziennie zarabiają 300 zł.

Obwodnica odmieni wasze życie?







Ułatwi życie nie tylko ludziom, ale i zwierzętom, które często próbując przejść przez obecną drogę, są zabijane. Obwodnica będzie miała kilkadziesiąt tuneli, przez które zwierzęta będą mogły się przemieszczać.


Powiedzieli o Rospudzie

Maria Kaczyńska, żona prezydenta RP

Jestem całym sercem za zachowaniem doliny Rospudy w nienaruszonym stanie. Dolina ta jest zjawiskowo piękna i podziwiana przez wszystkich, którzy mieli okazję ją widzieć. Nie możemy okazać się barbarzyńcami. Obwodnicę można przecież zbudować, omijając to niezwykłe miejsce. Nie wierzę, żeby bez ostatecznych decyzji ruszyły buldożery.

Jan Szyszko, minister środowiska
Każdy wariant obwodnicy Augustowa wiąże się z koniecznością przeprowadzenia jej przez cenne przyrodniczo tereny doliny Rospudy. Pochodziłem, obejrzałem i tam wszędzie jest pięknie. Co krok są gatunki priorytetowe i żaden z nich nie może zaginąć. Nie mogę jednak pomóc protestującym, bo jest już za późno na zmianę decyzji o lokalizacji inwestycji.

Jerzy Polaczek, minister transportu
Jestem ministrem transportu, który ma taką samą wrażliwość, jak wielu przedstawicieli organizacji ekologicznych, z tą różnicą, że nie omdlewam na dźwięk "dolina Rospudy", ale staram się uwzględniać także inne racje, w tym gospodarcze i społeczne; liczę również koszty.

Barbara Helfferich, rzeczniczka Komisji Europejskiej
Komisja Europejska sprawdzi, czy projekt obwodnicy Augustowa w dolinie rzeki Rospudy jest zgodny z unijnymi normami ochrony środowiska. KE dysponuje środkami nacisku na kraje, by wypełniały zobowiązania wynikające z objęcia określonych obszarów siecią Natura 2000.

Joanna i Andrzej Gwiazdowie, działacze Solidarności
Czy naprawdę musimy wydawać nasze pieniądze na trasę przez taki piękny teren? Nie mamy z tego nic poza zatrutym środowiskiem. Martwi nas stanowisko ministra środowiska i rządu, bo tłumaczenie, że decyzja o budowie obwodnicy zapadła, zanim zaczęło u nas obowiązywać prawo unijne, nie ma nic wspólnego z ochroną przyrody.

Adam Wajrak, dziennikarz
Obrona doliny nie polega tylko na bronieniu Rospudy. To nie jest tylko walka o dzięcioły i storczyki. To po prostu wielka bitwa z potwornym Burakiem, który od lat panoszy się nam w kraju. Przybiera on różne formy, a nad Rospudą się zmaterializował i jest bardzo widoczny.