Do wykupu mieszkania uprawnionych jest 900 tys. lokatorów. Ale wizja szybkiego załatwienia formalności to iluzja. Tysiące ludzi w caym kraju stanęło przed nierozwiązywalnym problemem: nie mogą załatwić formalności u notariusza. Kancelarie dosłownie się zakorkowały.

W 70-tysięcznych Pabianicach koło Łodzi działają zaledwie trzy kancelarie notarialne. Dwie nie przyjmują już zapisów na podpisanie aktów własności. "Nie mamy wolnych miejsc do końca roku. Zapisy trwały dosłownie kilka dni" - usłyszeliśmy w kancelarii Dariusza Kupisa.

Podobnie w kancelarii Włodzimierza Oleka. "Mam do końca roku zapisanych 150 osób. Więcej fizycznie nie dam rady obsłużyć" - przyznaje DZIENNIKOWI Olek.

Zdesperowani pabianiczanie, żeby dostać się do rejenta, pozakładali komitety kolejkowe. Udało się nielicznym. Ich irytację łatwo zrozumieć. "Z jednej strony państwo daje nam możliwość wykupu mieszkania na preferencyjnych warunkach, z drugiej na każdym kroku piętrzą się kłopoty" - mówi pani Grażyna, która chce przejąć na własność 60-metrowe mieszkanie. - "Trzeba będzie szukać notariuszy w Łodzi, a może i jeszcze dalej. Ale tam też nie mam gwarancji, że będą terminy" - dodaje kobieta.

Podczas gdy ludzie pomstują, notariusze zacierają ręce. Mają gwarancje zarobku. Kto by nie chciał posiadać gwarancji stałych dochodów na kilka miesięcy naprzód? Oficjalnie korporacja uspokaja, że wszyscy zostaną obsłużeni.

"Spokojnie, w regionie takie kłopoty są tylko w Pabianicach. Akty własności to nic nadzwyczajnego. Można sporządzać np. 10 dziennie" - bagatelizuje Andrzej Szereda, rzecznik Izby Notarialnej w Łodzi.

Ale problem jest. Także w dużych miastach, chociażby w Małopolsce. Joanna Greguła, prezes Rady Izby Notarialnej w Krakowie: "Nie dokonamy cudów, w ustawowe trzy miesiące nie da się zawrzeć wszystkich umów. Ale nie dramatyzujmy. Ludzie będą musieli uzbroić się w cierpliwość" - mówi. W kancelarii prezes Greguły też nie ma już wolnych terminów do końca roku.

Jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu PiS przeforsowało zmiany w ustawie o adwokaturze, radcach prawnych i notariacie, które otwierały dostęp do korporacji. Miało to zwiększyć konkurencję. Jednak zapisy zakwestionował Trybunał Konstytucyjny, który uznał, że ustawowe rozwiązania są nieprecyzyjne i mogą godzić w interes klienta. Politycy PiS zapowiedzieli rozpoczęcie prac nad nowelizacją konstytucji, by zlikwidować artykuł mówiący o zasadach funkcjonowania samorządów zawodowych. Rząd przygotował też projekt stworzenia zawodu doradcy prawnego, który po uzyskaniu licencji miałby takie same uprawnienia jak adwokat. Dotąd jednak żadne nowe regulacje nie weszły w życie.













Reklama