Był tak zamroczony alkoholem, że nie zauważył nadjeżdżającej karetki. Z pełną prędkością wbił się w jej bok. Siła uderzenia była tak potężna, że ambulans przewrócił się na bok i kilkadziesiąt metrów jeszcze sunął po asfalcie.
Na szczęście w karetce nie było pacjenta, bo wypadek mógłby skończyć się tragicznie. Do szpitala trafiła załoga karetki i pasażerka samochodu prowadzonego przez pijanego kierowcę. Ten ostatni z wypadku wyszedł bez szwanku. Okazało się, że miał ponad promil alkoholu. Co gorsza, nigdy nie zdał egzaminu na prawo jazdy.