Z informacji na stronie internetowej urzędu miasta wynika, że zamiar wieczornego przemarszu zgłosiła osoba prywatna. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP w ratuszu, marsz zgłosił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz, który poinformował władze miasta, że weźmie w nim udział tysiąc osób. Według informacji na stronie internetowej niezalezna.pl., organizatorem marszu jest warszawski Klub "GP".

Reklama

Podobny marsz został zorganizowany przed miesiącem. Wówczas wzięło w nim udział kilkaset osób, wiele z pochodniami. Na czele niesiono biało-czerwony transparent z napisem "Grupy oporu solidarni". Na miejscu, przed pałacem, rozlegały się śpiewy, głośne modlitwy i okrzyki "chcemy prawdy!".

Do uczestniczenia w piątkowym marszu nawoływano przez megafon przed Pałacem Prezydenckim w czasie, gdy prezes PiS i parlamentarzyści tego ugrupowania składali wieniec pod stojącym w tym miejscu krzyżem. Według zgromadzonych przed Pałacem osób, ma to być "wielotysięczna manifestacja z udziałem delegacji z całego kraju".

Jak powiedział PAP naczelnik Marek Kubicki ze stołecznej straży miejskiej, wieczorem mieszkańcy Starówki muszą liczyć się z utrudnieniami w ruchu. Dodał, że zależnie od rozwoju sytuacji, ruch na Krakowskim Przedmieściu może zostać wstrzymany, jednak decyzje w tej sprawie na bieżąco będzie podejmować policja.

Reklama

Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski powiedział PAP, że w związku z wieczornym marszem nie mogą zostać usunięte barierki stojące na Krakowskim Przedmieściu.

"Umożliwiliśmy delegacji (parlamentarzystów PiS - PAP) złożenie w piątek rano kwiatów pod krzyżem, ale nie godzimy się na to, by zostały rozebrane stojące w tym miejscu barierki. Tym bardziej, że w tym miejscu dochodziło już do różnego rodzaju incydentów, a na wieczór zaplanowane jest kolejne zgromadzenie" - powiedział.

"Krzyż budzi duże emocje, a do obowiązków policji należy to, żeby dbać o bezpieczeństwo" - podkreślił.