Sędzia Pawlak jest "rekordzistą" pod względem liczby spraw dyscyplinarnych, jakie miał przed Sądem Najwyższym - wcześniej były już dwie.

W pierwszej SN stwierdził liczne uchybienia w uzasadnieniach wydawanych przez tego sędziego wyrokach, ale umorzył postępowanie, bo sprawa się przedawniła. Druga sprawa zakończyła się karą nagany za rażące błędy sędziego w jego pracy. Efektem trzeciego podejścia - zakończonego we wtorek - jest tzw. złożenie sędziego z urzędu, czyli wydalenie z sądownictwa. To najsurowsza kara dyscyplinarna wobec sędziego.

Reklama

Do 2003 r. Pawlak orzekał w zduńskim sądzie pracy. Wykryto jednak, że w swoich wyrokach popełnia błędy, m.in. uzasadnienia orzeczeń są napisane w sposób uniemożliwiający kontrolę wyroku przez sąd wyższej instancji. Został więc przeniesiony do wydziału grodzkiego, gdzie orzekał w najprostszych sprawach karnych.

Okazało się jednak, że i tutaj występują problemy - kontrola w zduńskim sądzie wykazała, że sędzia Pawlak nie nadał biegu kilku sprawom, w których oskarżeni byli aresztowani - takie procesy z zasady powinny mieć priorytet nad procesami, gdzie podsądni odpowiadają z wolnej stopy. Okazało się ponadto, że w wyrokach sędziego było co najmniej 50 omyłek pisarskich i rachunkowych, wymagających prostowania.

Rzecznik dyscyplinarny, który stwierdził te uchybienia, zarzucił sędziemu Pawlakowi kolejne uchybienia, jakich się dopuścił w prowadzonych sprawach, a także uporczywe naruszenie przepisu Prawa o ustroju sądów, według którego sędzia ma obowiązek ciągłego dokształcania się i podnoszenia swych kwalifikacji - co się także wiąże z ciągłymi zmianami prawa.

Sąd Apelacyjny w Łodzi, który badał sprawę w I instancji postanowił ukarać sędziego Pawlaka przeniesieniem go z sądu w Zduńskiej Woli do innego sądu rejonowego z terenu Wielkopolski. Od tego orzeczenia odwołał się sędzia Pawlak (który chciał uchylenia wyroku) oraz Minister Sprawiedliwości, żądający zaostrzenia kary i usunięcia sędziego z wymiaru sprawiedliwości.

Odwołanie ministra poparła sędzia Maria Stolarczyk, zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Sieradzu. "W sprawach karnych pan sędzia orzeka od 2005 r. Ile czasu potrzebuje doświadczony sędzia, by nauczyć się przepisów?" - pytała retorycznie.

Reklama

SN zgodził się z argumentami ministra i zdecydował o usunięciu sędziego z urzędu. "Na nauczenie się kodeksów sędzia nie potrzebuje miesięcy. Bez przesady, wystarczy na to dwa dni porządnej pracy" - mówił sędzia SN Marian Buliński w ustnym uzasadnieniu wyroku. Podkreślił, że ta sprawa nie była pierwszą "dyscyplinarką" Pawlaka i że jego działalność przyniosła ujmę nie tylko jemu samemu, ale całemu sądownictwu.

"Kara przeniesienia sędziego na inne stanowisko jest w tej sytuacji rażąco łagodna. Długotrwałość jego uporu przy błędnych poglądach, liczba popełnionych błędów, dezawuuje możliwość jego dalszego orzekania" - uznał SN uzasadniając zaostrzenie kary dyscyplinarnej. Wyrok wobec Pawlaka (wg sędziego Bulińskiego, dane sędziego jako funkcjonariusza publicznego można podawać po prawomocnym zakończeniu postępowania) jest prawomocny.