Jak powiedziała PAP Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, sprawa wyszła na jaw w lipcu br., gdy do funkcjonariuszy z Pragi Północ, zgłosił się 52-latek twierdząc, że został uprowadzony przez nieznanych mężczyzn, którzy go pobili i szantażowali.
"Zeznania mężczyzny nie wiązały się w logiczną całość, dlatego kryminalni od razu je zweryfikowali. Pojechali porozmawiać z rzekomymi +porywaczami+ i okazało się, że zostali oni kilkanaście dni wcześniej oszukani przez mężczyznę. Wkrótce ustalono też, że jego ofiarą padło co najmniej siedem osób. Wyłudził od nich ponad 150 tys. zł" - dodała Tietz.
Mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące płatnej protekcji, składania fałszywych zeznań i oszustwa. Zdaniem policji sprawa jest rozwojowa. Dlatego we wtorek, za zgoda prokuratury upubliczniono dane i wizerunek mężczyzny.
Według policjantów, Jerzy Białek (czasami przedstawiający się jako Janusz) powoływał się na wpływy w różnych strukturach i instytucjach np. w ośrodkach ruchu drogowego, urzędach miasta, porcie lotniczym a nawet wśród prawników. "Za załatwienie pracy, prawa jazdy, mieszkania czy kompleksową obsługę prawną, pobierał wielotysięczne sumy. Czasem namawiał też swe ofiary do zaciągania pożyczek na kupno określonych rzeczy, które później zabierał. Oczywiście nie dotrzymywał też swoich obietnic" - mówiła Tietz.
Według tych pokrzywdzonych, do których dotarła już policja mężczyzna był bardzo wiarygodny i wzbudzał zaufanie. "Potrafił świetnie manipulować ludźmi, symulował różne choroby. +Atakował+ osoby samotne, samotnie wychowujące dzieci, które ze względu na sytuację życiową potrzebowały pomocy. Oferował swoje +usługi+ na bazarach" - dodała Tietz.
Osoby, które zostały oszukane przez mężczyznę mogą kontaktować się z policjantami poprzez numery telefonów: (22) 603 81 05, (22) 603 82 63 lub (22) 603 75 55.