"Tu w Wiśle widać, jak różnorodność może być wspólnym bogactwem. Myślę, że powinniśmy tu do Wisły częściej przyjeżdżać, nie tylko w święta" - mówił.

Na prezydenta oczekiwało - mimo chłodu i padającego śniegu - około tysiąca mieszkańców, a także grupa śpiewacza "Gronie", która śpiewała prezydentowi góralskie pieśni. Prezydenta powitał sygnał z góralskiej trombity.

Reklama

Komorowski dziękował za gorące powitanie mówiąc, że nie da rady "wyśpiewać +witaczki+, ale jak zapewnił: "kiedyś zdarzy się tak, że zaśpiewamy razem z góralami śląskimi". "Gdy słuchałem tego powitania +hohohooo+, (...) wiem, że to dowód rzeczywistej radości. (...) Po tym powitaniu czujemy się już troszeczkę +stela+ (gwarowe +stąd+ - PAP)" - powiedział Komorowski.

Prezydent podkreślał, że świetny pomysł mieli pradziadowie i dziadowie współczesnych Wiślan, którzy wraz z całym ludem śląskim ofiarowali rezydencję prezydentowi. "Tu jest pogranicze, tu są kresy. Już marszałek Piłsudski mówił, że to, co najtwardsze i najpiękniejsze jest na obrzeżach (...)" - mówił.

Bronisław Komorowski dziękował zarazem za wysokie poparcie wyborcze. Podczas wyborów uzyskał on w Wiśle jeden z rekordowych wyników. W pierwszej turze głos oddało na niego 72,63 proc. wyborców, a w drugiej - 84,95 proc. "To kredyt zaufania i sympatii. Postaram się wam odpłacić i odwdzięczyć z nawiązką" - mówił.

Burmistrz Wisły Jan Poloczek, życząc udanego wypoczynku parze prezydenckiej, wręczył prezent: komplet baniek choinkowych wykonany przez wiślańskich artystów oraz monografię miasta. Prezydent zrewanżował się akwarelą przedstawiającą wnętrze zabytkowej kaplicy, która stoi przy rezydencji na Zadnim Groniu. Komorowski wręczając akwarelę podkreślał wielowyznaniowy charakter Wisły. Dziękował, że protestanci i katolicy w tym samym miejscu, kaplicy przy zameczku prezydentów polskich, modlą się do tego samego Boga.



Reklama

Prezydent z małżonką złożyli życzenia noworoczne mieszkańcom.

Prezydent od poniedziałku przebywa w zamku na Zadnim Groniu w Wiśle. Powstał on w latach 1929-1931 i służył jako rezydencja prezydenta Ignacego Mościckiego. Był darem Ślązaków dla głowy państwa. Podczas II wojny światowej służył jako ośrodek reprezentacyjny i wypoczynkowy dla Niemców, a po wojnie wypoczywali w nim notable PRL. Obiekt przejęła następnie jedna ze śląskich kopalń. W latach 90. zameczek objęła Kancelarii Prezydenta. Funkcje rezydencji pełni ponownie od 2005 roku.

Przed południem prezydent zjeżdżał na nartach. W planach jego pobytu, który zaplanowano do pierwszych dni stycznia, jest m.in. noworoczne nabożeństwo ekumeniczne w kaplicy przy rezydencji. Bronisław Komorowski ma w planach także odwiedziny w ośrodku hodowli głuszców i kulig.