"Zdaniem pełnomocnik rządu ds. polskiej energetyki jądrowej niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji w Japonii nie ulega wątpliwości, że możliwość podobnego zdarzenia w Polsce jest całkowicie wykluczona ze względu na warunki lokalizacyjne, możliwe do zastosowania technologie, a także opracowane przez rząd nowe przepisy bezpieczeństwa jądrowego" - brzmi przekazany PAP komunikat MG.

Reklama

Resort zastrzegł w nim, że jest stanowczo za wcześnie, by wyciągać jednoznaczne wnioski z wywołanych trzęsieniem ziemi i tsunami zdarzeń w japońskich elektrowniach jądrowych.

Ministerstwo zwróciło uwagę, że w polskiej elektrowni jądrowej znajdzie się - bez względu na wybór dostawcy - nowa generacja reaktorów generacji III lub III+, które różnią się zasadniczo od eksploatowanych w elektrowni Fukushima 40-letnich reaktorów II generacji.

Nowe typy reaktorów charakteryzuje uwzględnienie już na etapie projektowania nawet najmniej prawdopodobnych awarii - podkreślił resort. Jak dodał, dostępne dziś technologie tzw. pasywnych systemów bezpieczeństwa, które w przypadku awarii nie potrzebują zasilania w energię elektryczną, gdyż większość procesów koniecznych do wyłączenia reaktora i schłodzenia rdzenia odbywa się z wykorzystaniem naturalnych zjawisk przyrody takich jak grawitacja, konwekcja naturalna czy różnice ciśnień.

Reklama

Gdyby reaktory elektrowni Fukushima I zostały zaprojektowane według obowiązujących dziś standardów, do obserwowanych tam awarii najprawdopodobniej w ogóle by nie doszło a jednym skutkiem trzęsienia ziemi i tsunami byłoby automatyczne wyłączenie reaktorów i stopniowe schłodzenie rdzeni - oceniło MG.

Ministerstwo podkreśliło, że Polska jest krajem wolnym od zagrożeń o charakterze sejsmicznym, a ostatnie trzęsienie ziemi w Japonii o sile 9 stopni w skali Richtera, było wydarzeniem bez precedensu w historii nowoczesnej cywilizacji technicznej. Mimo to elektrownia w Fukushimie zachowała się zgodnie z planem - reaktory uległy planowanemu w takiej sytuacji automatycznemu wyłączeniu, a dopiero powstała w wyniku trzęsienia ziemi fala tsunami spowodowała zniszczenie awaryjnego systemu zasilania w energię elektryczną, co bezpośrednio spowodowało problem z chłodzeniem - oceniło MG.



Reklama

Trzecim argumentem - według ministerstwa - za bezpieczeństwem przyszłych polskich elektrowni jądrowych jest nowoczesne prawo, restrykcyjnie określające warunki bezpiecznej eksploatacji obiektów jądrowych i ochrony radiologicznej. Przepisy powinny wejść w życie na początku lipca br., tj. na cztery lata przed planowanym rozpoczęciem budowy pierwszej elektrowni jądrowej a rząd od początku prac nad programem jądrowym szczególną wagę przykłada do zagwarantowania najwyższych standardów bezpieczeństwa - głosi komunikat.

Resort dodaje, że nowe przepisy opracowano w zgodzie z normami prawa międzynarodowego i europejskiego, uwzględniając zalecenia międzynarodowych organizacji, doświadczenia operatorów elektrowni jądrowych oraz wnioski z analizy najlepszych technicznych i prawnych rozwiązań i praktyk w zakresie bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej.