Duś poinformował o tym fakcie na początku posiedzenia. "Prokurator, który składa prawdziwe zeznania, zostaje skazany. Przypomina to +Proces+ Kafki. Gdybym przed państwem kłamał, miałbym spokój w prokuraturze" - oświadczył.

Reklama

Według sądu dyscyplinarnego - relacjonował Duś - miałem uchybić godności prokuratora. Świadek zaznaczył, że będzie się odwoływał od orzeczenia. Podkreślił, że w 2009 r. informował o sprawie ówczesnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, a obecnie szefa komisji ds. nacisków Andrzeja Czumę (PO). Dodał, że do chwili obecnej nie doczekał się reakcji.

"To niebywały skandal" - oceniła posłanka PiS Marzena Wróbel. Zapowiedziała, że jej ugrupowanie złoży wniosek o zwołanie w tej sprawie posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości.

Duś powiedział w 2009 roku przed komisją, że w 2007 r. miało miejsce zdarzenie, które odebrał jako próbę wywarcia na nim "nacisku" w związku ze sprawą prowadzoną przeciwko b. szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi i b. komendantowi głównemu policji Konradowi Kornatowskiemu.

Zaznaczył, że rozmawiał z prokuratorem rejonowym w Inowrocławiu Andrzejem Burzyńskim. Ten miał mu powiedzieć, że "zostało zawarte nieformalne porozumienie" między prokuratorem okręgowym w Bydgoszczy a jego podwładnymi, iż będzie obciążony "najtrudniejszymi sprawami" i poddany mobbingowi. Duś podkreślił, że zapytał wówczas, dlaczego tak się go traktuje, a w odpowiedzi miał usłyszeć, że "nie trzeba było stawiać zarzutu trójmiejskim przyjaciołom szefów z Bydgoszczy".

Świadek wyraził w czwartek przekonanie, że śledztwo ws. przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa było prowadzone w prawidłowy sposób.

Po raz kolejny na posiedzeniu komisji doszło do ostrej wymiany zdań między posłanką Wróbel a przewodniczącym Czumą. Wróbel zapowiedziała, że poinformuje o nieodpowiednim, jej zdaniem, zachowaniu Czumy komisję etyki poselskiej oraz marszałka Sejmu.