W tym wątku śledztwa jest jeden podejrzany. Zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego usłyszał były szef ABW - Witold Marczuk, który kierował Agencją od listopada 2005 do września 2006 r.
Stawiany zarzut wiąże się z wydaniem w kwietniu 2006 r. polecenia dotyczącego filmowania zatrzymań osób dokonywanych przez ABW i przeszukania ich miejsc zamieszkania. Według śledczych, tak zebrany materiał filmowy był przekazywany do gabinetu szefa ABW, tam opracowywany i udostępniany mediom.
Jak uzasadniała przedstawienie zarzutu prokuratura, wprowadzone w ten sposób tryb i zasady nagrywania przez ABW przebiegu realizowanych czynności nie miały podstaw prawnych i wykraczały poza regulacje prawne. Marczuk w śledztwie nie przyznał się do zarzucanego czynu. Grozi za to kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Informację o zakończeniu śledztwa potwierdził PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert. "Postępowanie zostało zamknięte. Obecnie trwa sporządzanie decyzji końcowej" - dodał. Ma ona być gotowa w połowie przyszłego tygodnia. Rzecznik nie chciał przesądzać, czy śledztwo zakończy się skierowaniem aktu oskarżenia, czy umorzeniem.
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, prokuratura skłania się jednak do umorzenia tego postępowania. Taka decyzja byłaby nieprawomocna i strony postępowania (w tym przypadku pełnomocnik rodziny Blidów) mogłyby złożyć zażalenie do sądu.
W czerwcu 2010 r. Prokuratura Apelacyjna w Łodzi przejęła od prokuratury okręgowej niektóre wątki śledztwa ws. okoliczności śmierci Blidy. Powodem było delegowanie do pracy w niej prokuratora prowadzącego dotychczas tę sprawę.
W lutym PA umorzyła wątek tego śledztwa dotyczący działań prokuratorów z Katowic podejmowanych już po śmierci Blidy. Śledczy uznali, że działania katowickich prokuratorów mieściły się w granicach prawa.
Badana była m.in. sprawa umorzenia przez katowicką prokuraturę dopiero po niemal 11 tygodniach od śmierci Blidy - 10 lipca 2007 r. - prowadzonego wobec niej śledztwa. Wówczas fakt, że sprawę umorzono dopiero po kilkunastu tygodniach od śmierci b. posłanki katowicka prokuratura tłumaczyła m.in. tym, że w domu Blidy zabezpieczono dokumenty i komputer, który trzeba było przekazać do badań biegłym i uzyskać ich opinię.
Łódzcy śledczy sprawdzali m.in., czy w tym przypadku nie doszło do popełnienia przestępstwa przy wykonywaniu czynności procesowych oraz czy decyzja o umorzeniu postępowania przeciw Blidzie została podjęta zbyt późno i została nieprawidłowo uzasadniona. Śledczy uznali jednak, że działania katowickiej prokuratury mieściły się w granicach prawa w każdym z tych przypadków.
Łódzka prokuratura argumentowała swą decyzję tym, że sprawa dotyczyła nie tylko Barbary Blidy, ale byli także inni podejrzani, wobec których stosowano środki zapobiegawcze, przeprowadzano konfrontacje i konieczna była analiza zawartości zabezpieczonego komputera. "Tego wszystkiego nie można było odłożyć, ponieważ są to ustalenia faktyczne, które trzeba było zrobić zanim została podjęta decyzja o umorzeniu" - wyjaśniał wówczas Szubert.
Decyzja o umorzeniu jest wciąż nieprawomocna, bowiem zażalenie pełnomocnika Blidów w tej sprawie trafiło do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód.
Barbara Blida - b. minister budownictwa i b. posłanka SLD - zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Miał jej zostać przedstawiony zarzut w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
14 czerwca br. przewodniczący komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, Ryszard Kalisz (SLD) przedstawił projekt końcowego raportu z prac tej komisji. Postuluje się w nim, aby b. premier Jarosław Kaczyński i b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odpowiadali przed Trybunałem Stanu, zarzuty karne powinni zaś usłyszeć b. szef ABW Bogdan Święczkowski i wiceszef Agencji Grzegorz Ocieczek.