W sumie w tej sprawie prokuratura oskarżyła 33 osoby, obok bukmacherów, także osoby, którym wystawiali oni fikcyjne zaświadczenia. Według śledczych w sumie opiewały one na niemal 6,8 mln zł, z czego ponad 2,1 mln zł to "wyprane" pieniądze spirytusowego gangu. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Łodzi - powiedział w czwartek PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Na ślad nielegalnej działalności niektórych pracowników punktów bukmacherskich prokuratura wpadła podczas śledztwa dot. grupy przestępczej, która na dużą skalę produkowała alkohol. "Ustalono, że bukmacherzy wystawiali szefom gangu fałszywe zaświadczenia potwierdzające wygrane w zakładach, które miały legalizować zyski z przestępczej działalności" - wyjaśnił Kopania.
Według prokuratury proceder wystawiania fikcyjnych zaświadczeń o wygranych zorganizowała 31-letnia łodzianka Joanna P. Pomagał jej mąż - Rafał P. Kobieta zajmowała się organizacją "lewych" zaświadczeń zarówno dla członków gangu jak i innych osób. "Poszczególni bukmacherzy wystawiali tego typu zaświadczenia osobom, które tak naprawdę nie uzyskały żadnej wygranej" - wyjaśnił rzecznik prokuratury.
Za każdą tego typu transakcję szefowa grupy brała ok. 6 proc. prowizji, którą później dzieliła się z innymi bukmacherami. Prokuraturze udało się ustalić, że w sumie doszło do wystawienia ok. 2 tys. takich zaświadczeń na łączną kwotę blisko 6,8 mln zł. Joanna P. została oskarżona o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i "wypranie brudnych" pieniędzy gangu w kwocie ponad 2,1 mln zł. Podobne zarzuty usłyszał też jej mąż. Obojgu grozi do 10 lat więzienia.
Aktem oskarżenia objętych zostało także 18 innych bukmacherów. 12 z nich zarzucono udział w zorganizowanej grupie przestępczej i poświadczanie nieprawdy w zaświadczeniach i rejestrach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. 14 kolejnym oskarżonym zarzucono podżeganie do wystawiania fałszywych zaświadczeń o wygranych. Wśród nich są osoby, które prowadziły działalność gospodarczą różnego typu m.in. plantatorzy, hodowcy psów czy handlarze numizmatami. W tych przypadkach śledczym nie udało się jednak wykazać, że osoby te "prały" pieniądze.
W przypadku jednej kobiety, której mąż jest skazany za przestępstwa narkotykowe, ustalono, że przedłożyła ona zaświadczenia podczas kontroli skarbowej. Większości z tych oskarżonych grożą kary do 8 lat więzienia. W sprawie grupy przestępczej produkującej i handlującej nielegalnym alkoholem łódzka prokuratura oskarżyła wcześniej w sumie 48 osób. Według śledczych gang wprowadził na rynek ponad 10 mln litrów nielegalnego spirytusu, a Skarb Państwa stracił na tym ponad 527 mln zł. Grożą im kary nawet do 10 lat więzienia.