Zdjęcie, opublikowane przez prawicowe media miało być zrobione na pokładzie tupolewa podczas lotu do Smoleńska. Część gazet twierdziła nawet, że Rosjanie usuwali zdjęcia z aparatów ofiar katastrofy. Jednak biegli zdementowali te informacje - pisze "Gazeta Wyborcza". Wojskowi śledczy powołują się na ekspertów ABW, którzy przebadali elektroniczne gadżety odnalezione przy wraku tupolewa.

Reklama

Według biegłych znaleziono siedem skasowanych zdjęć z lotu - zostały one jednak usunięte jeszcze przez fotografa. W pamięci urządzenia było jeszcze 21 innych ujęć, jednak nie pochodzą one z lotu do Smoleńska. Słynna fotografia, na której widać prezydenta idącego wzdłuż rzędów siedzeń nosi datę 11 stycznia 2008.