Cztery autobusy PKS-u codziennie dowoziły do zespołu szkół w Łopusznie 200 uczniów z terenu gminy. Wójt Zdzisław Oleksiewicz powiedział PAP, że rano dyrektor szkoły poinformował go, iż kierowcom nie pozwolono jechać po dzieci. Podkreślił, że wcześniej słyszał od PKS-u zapewnienia, że do 30 czerwca spółka będzie się wywiązywać z umowy.

Reklama

Gdyby chociaż wczoraj o godz. 16 mnie poinformowano, że będzie problem, to załatwiłbym na rano przewoźnika - powiedział PAP Oleksiewicz. Udało mu się już zapewnić popołudniowe kursy dla tych dzieci, które dotarły do szkoły.

Jak poinformowała PAP sekretarz gminy Ewa Kubas-Samociuk, władz Sędziszowa również nikt nie uprzedził, że autobusy nie będą kursowały. Sekretarz podkreśliła, że wiedząc o problemach PKS-u, samorządowcy wcześniej upewniali się, czy przewoźnik będzie realizował kursy. Likwidator firmy zapewnił na piśmie, że do końca czerwca firma będzie wywiązywał się ze swoich zadań.

Sześć autobusów PKS-u dowoziło codziennie 480 dzieci z terenu gminy Sędziszów do szkół. Kubas-Samociuk powiedziała, że sytuacja jest kryzysowa, bo trudno szybko znaleźć przewoźnika, który od poniedziałku przejmie te obowiązki; kierowcy z innych PKS-ów nie znają tras. Dorośli mieszkańcy gminy także mają problem, bo nie jeżdżą autobusy kursowe. Władze Sędziszowa skierowały już w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Reklama

Nad skierowaniem sprawy do prokuratury zastanawia się burmistrz Jędrzejowa Marcin Piszczek, którego także nikt nie uprzedził, że autobusy nie będą kursowały. W Jędrzejowie PKS realizował od 14 lat kursy komunikacji miejskiej. Piszczek podkreślił, że umowa ze spółką wygasa 30 czerwca i samorząd jest w trakcie wyłaniania wykonawcy na realizację usług od 1 lipca. Jednocześnie burmistrz rozpoczął poszukiwanie przewoźnika, który będzie realizował usługi do końca miesiąca.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach Marcin Chałoński powiedział PAP, że w środę sąd ogłosił upadłość jędrzejowskiego PKS-u. W takiej sytuacji z mocy prawa wygasają wszystkie zawarte wcześniej przez PKS umowy i syndyk nie miał innego wyjścia, jak poinformować o tym spółkę.

Zdaniem sędziego likwidator spółki, który złożył wniosek o ogłoszenie upadłości, mógł uprzedzić władze gmin o możliwości upadłości i wynikających z tego problemach.

Do czasu nadania depeszy PAP nie udało się uzyskać stanowiska przewoźnika.