We wtorek wieczorem jeden z wierzycieli Amber Gold sp. z o.o., klient kancelarii Bunk-alliance Maciej Puchała Sp.k. złożył do wniosek o upadłość tej spółki. Ma to uniemożliwić szefowi firmy Marcinowi Plichcie sterowanie procesem likwidacji spółki i wyprzedaż majątku - dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna".

Reklama

Do tej pory nic nie wiadomo o tym, by ktokolwiek, czyli albo którykolwiek z klientów czy kontrahentów, czy wreszcie sam zarząd spółki spowodował wszczęcie procedury upadłościowej. Tymczasem tylko tego rodzaju procedura gwarantuje nadzór sądu nad likwidacją majątku przedsiębiorcy, którą rozpoczął już sam właściciel.
Wniosek o ogłoszenie upadłości Amber Gold wysłany pocztą powinien dotrzeć do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ dziś albo jutro.

Nie mogę nadziwić się, że nikt nie zastosował jeszcze jedynej przecież procedury, która pozwoli ochronić majątek spółki, która przestała płacić wierzytelności i wygląda na piramidę finansową - mówi dr. Bunk, niemiecki adwokat praktykujący również na polskim rynku.

Wniosek o ogłoszenie upadłości jest korzystny dla wszystkich wierzycieli Amber Gold, bo pozwala na zabezpieczenie stosunkowo największego majątku spółki. Oznacza to, że wszelkie transakcje, które są możliwe w trakcie obecnej procedury likwidacji spółki odbywającej się bez nadzoru sądu, staną się niedopuszczalne. Nie będzie więc możliwe, gdy sąd rozpocznie procedurę upadłościową np. wyprzedawanie majątku do niewiarygodnych i niewypłacalnych firm.

Reklama

Czyli obecny likwidator nie będzie mógł powiedzieć, że chciał dobrze, ale nabywca aktywów nie zapłacił za nie… Teraz albo syndyk masy upadłości wskazany przez sąd, albo osoba wskazana przez wierzycieli w układzie likwidacyjnym będzie przeprowadzała likwidację majątku po to, by uzyskać jak najwyższą kwotę w jak najkrótszym czasie. Wniosek zawiera też prośbę, by sąd ustanowił zarządcę przymusowego dla Amber Gold.

Dlaczego do tej pory nikt nie złożył wniosku o upadłość? To niestety skutek polskiej mentalności. U nas nie tylko dłużnikom, ale i wierzycielom wydaje się, że upadłość to koniec świata. Tymczasem to upadłość dłużnika pozwala wierzycielom uzyskać najwięcej - mówi Maciej Roch Pietrzak kancelarii licencjonowanych syndyków PMR Sp. z o.o.