Tę kurację 66-letnia mieszkanka powiatu ćmielowskiego (Świętokrzyskie) zapamięta do końca życia. Nie jest pewna czy kobiety, które zaproponowały jej odczynienie uroków były Romkami czy Bułgarkami. Okazały się jednak na tyle przekonujące, że gospodyni po krótkiej rozmowie zaprosiła je do domu, aby odegnały od niej "wszystko co najgorsze".

Reklama

Miało w tym pomóc... jajko. Specjalistki od uroków przekonały kobietę, że aby kuracja była skuteczna muszą rozbić jajko nad wszystkimi kosztownościami i pieniędzmi, które znajdują się w domu. Gospodyni przyniosła więc 500 zł, 1520 dolarów USA i złotą biżuterię: 7 obrączek, 17 pierścionków, 3 łańcuszki i broszki - wszystko warte razem około 30 tys. zł. Ceremoniał miało zakończyć zakopanie jajka w ogrodzie. Gospodyni przezornie schowała kosztowności w wersalce, ale biegnąc do ogrodu nie zamknęła za sobą drzwi. Znachorki wykorzystały ten moment, zabrały pieniądze, kosztowności i odjechały samochodem.

Nie wiadomo, czy 66-letnia kobieta została wyleczona z chorób, ale złudzeń nie ma już na pewno. O znachorkach i finansowych stratach powiadomiła policję, która szuka teraz oszustek wyłudzających pieniądze "metodą na jajko".