Reporterka Radia Gdańsk dotarła do żeglarzy z "Cauhtemoc", którzy brali udział w niedzielnej bójce na gdyńskiej plaży. Nie chcieli mówić do mikrofonu. Swoją wersję opowiadają nieoficjalnie. Drugi kapitan żaglowca "Cauhtemoc" Pedro Mata Cervantes w rozmowie z Anitą Kobylińska potwierdza ich wersję.
Zna tylko jedną wersję - od swoich marynarzy i tylko ta go interesuje. Wynika z niej, że marynarze nikogo nie zaczepiali i zostali zaatakowani bez powodu. Kapitan twierdzi, że żeglarze grali w piłkę, próbując mile spędzić czas, gdy zostali zaatakowani - najpierw w sposób werbalny. Zakończyło się na silnych uderzeniach. To nie jest jedna z wersji, tylko fakty, które mogliśmy zaobserwować - mówi Cervantes.
Kapitan dementuje też pogłoski o tym, że któryś z członków załogi miał przy sobie nóż i zranił jednego z kibiców.
Nie nosimy przy sobie broni ani broni palnej ani żadnej innej, a zatem nie wydaje mi się, że jest to wersja prawdziwa. Żaden z marynarzy nie był uzbrojony - zapewnia Pedro Mata Cervantes.
Kapitan powiedział, że w bójce na plaży udział wzięło około 60 osób z załogi meksykańskiego żaglowca. Dodał również, że mimo całego zajścia nie pamięta kraju, w którym "Cuauhtemoc" został przyjęty lepiej, niż w Polsce. Do incydentu doszło w niedzielę na plaży w Gdyni. Kibice Ruchu Chorzów starli się z żeglarzami ze statku "Cauhtemoc". Do tej pory nie rozstrzygnięto, kto sprowokował zajście. Doniesienia w tej sprawie są sprzeczne.
Na razie zatrzymano trzech Polaków. Dwaj z nich przebywają w areszcie, jeden, zidentyfikowany na podstawie nagrań z monitoringu, został zatrzymany w Rudzie Śląskiej i został przetransportowany do Gdyni, gdzie zostanie przesłuchany. Zatrzymani prawdopodobnie usłyszą zarzut pobicia i udziału w zbiegowisku. Grozi za to pięć lat więzienia.
MSW zapowiedziało bezwzględną walkę z pseudokibicami. Bartłomiej Sienkiewicz nie przebiera w słowach i mówi o konieczności socjalizacji tej grupy. Minister uważa, że grupy pseudokibiców stają się coraz większym zagrożeniem dla porządku publicznego i należy je separować od pozostałych obywateli. Szef MSW stwierdził, że mamy do czynienia ze zdziczeniem części polskich obywateli i jedynym skutecznym lekarstwem na to jest skuteczna resocjalizacja.
Odnosząc się do zajścia na plaży w Gdyni, minister Sienkiewicz podkreślił, że w jego ocenie czas reakcji policji na zdarzenia był prawidłowy. Dodał, że oczekuje wyjaśnień, dlaczego grupa pseudokibiców Ruchu Chorzów znalazła się na plaży i nie była eskortowana przez policję.
Komentarze(141)
Pokaż:
Meksykański resort spraw zagranicznych potępił "atak na 57 meksykańskich marynarzy" w Gdyni. Zaapelował też do polskich władz o ukaranie winnych.
Według meksykańskiego MSZ, w wyniku incydentu rannych zostało 17 obywateli Meksyku, z których dwóch trafiło do szpitala. "Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - napisano. W komunikacie poinformowano też, że "początkowo zatrzymanych zostało sześciu Meksykanów", którzy następnie zostali zwolnieni.
Zastępujący ministra spraw zagranicznych Meksyku Sergio Alcocer wezwał ambasador RP w Meksyku Annę Niewiadomską, by "wyrazić zaniepokojenie meksykańskiego rządu z powodu tych niefortunnych i poważnych wydarzeń" - czytamy w oświadczeniu. Napisano też, że w ambasada Meksyku w Warszawie przekazała notę dyplomatyczną polskiemu MSZ, w której zwróciła się "o interwencję w celu zapewnienia, że odpowiednie władze określą, kto jest odpowiedzialny za ten godny ubolewania incydent oraz o ukaranie winnych".
Oświadczenie wydała też Ambasada Meksyku w Polsce, która "szczerze dziękuje wszystkim polskim obywatelom, którzy wyrażają swoją solidarność z członkami załogi Żaglowca Szkoleniowego Cuauhtémoc, w związku z przykrym incydentem, jaki wydarzył się w tę niedzielę w Gdyni. Marynarze są zdrowi i czują się dobrze, a dochodzenie mające na celu ukaranie winnych, jest w toku" - czytamy na jej fecebokowym profilu.
Przypomnijmy, że Stowarzyszenie kibiców Ruchu Chorzów "Niebiescy" napisało w swoim wczorajszym oświadczeniu: "Iskrą zapalną zaistniałej sytuacji przed zbliżającą się godziną zbiórki kibiców było niewybredne zaczepianie, a w efekcie uderzenie w twarz kobiety przez jednego z meksykańskich marynarzy. W obronie kobiety stanął jeden z kibiców Ruchu, który momentalnie został zaatakowany przez kilku kolejnych obywateli Meksyku i w czasie zajścia został ugodzony nożem. W efekcie tego zajścia chorzowscy kibice ruszyli z pomocą zaatakowanemu koledze, co doprowadziło do bezpośredniego starcia obu grup, w którym Meksykanie użyli noża oraz stłuczonych butelek."
Rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni kom. Michał Rusak mówił wczoraj, że cały czas trwają przesłuchania świadków zajść. Zastępca komendanta pomorskiej policji wszczął kontrolę w gdyńskiej policji, która ma sprawdzić, czy funkcjonariusze zareagowali na czas.
polski emigrant - sam jesteś kretyn nieuk i dureń - to nie wina społeczeństwa tylko systemu stworzonego przez POstkomunę