Do więzienia w Piotrkowie Trybunalskim trafił serbski zbrodniarz wojenny generał Radislav Krstić. Został skazany między innymi za zbrodnie ludobójstwa.
Radislav Krstić to bośniacki żołnierz narodowości serbskiej, uczestnik wojny w Bośni i Hercegowinie, generał w armii Republiki Serbskiej. W 2001 roku Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii skazał go na 46 lat więzienia za zbrodnie ludobójstwa. W drugiej instancji wyrok zmniejszono do 35-ciu lat. W 2013 roku rozpoczął odbywanie kary w Polsce.
Jak potwierdza Jakub Białkowski, rzecznik aresztu w Piotrkowie Trybunalskim, Krstić został osadzony w piotrkowskim areszcie w czwartek. Nie ma statusu N, czyli więźnia niebezpiecznego, ale warunki w których przebywa odpowiadają warunkom, więźniów z tak zwanej "enki" - jest w jednoosobowej i monitorowanej całodobowo celi. Jak wyjaśnia rzecznik piotrkowskiego aresztu, bardziej chodzi o chronienie więźnia niż o ochronę otoczenia przed wojennym zbrodniarzem.
Komentarze (9)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePoszukaj filmy o NWO na youtube(Alex Jones)!!! Polska od dawna juz nie jest wolnym krajem.
Share on email
Share on facebook
Share on twitter
More Sharing Services
Piątek, 21 marca 2014 (02:00)
Z mec. Bartoszem Kownackim, pełnomocnikiem rodziny gen. Andrzeja Błasika, rozmawia Anna Ambroziak
Opinia biegłych krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. J. Sehna jest jednoznaczna: we krwi dowódcy Sił Powietrznych nie było alkoholu. Upada kolejna wersja zdarzeń związana z osobą generała. Szkoda, że dopiero po 4 latach.
– Definitywnie pada mit wykreowany przez stronę rosyjską o pijanym generale Andrzeju Błasiku, podnoszony potem także przez polską tzw. komisję Jerzego Millera. Rosyjskie stwierdzenie było tu swego rodzaju fundamentem i było – w mojej ocenie – stwierdzeniem czysto PR. Chodziło o upokorzenie Polaków. Nie tylko pana generała Błasika, ale też pilotów, i oczywiście pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Opinia biegłych z Krakowa obala ten mit całkowicie. Kwestia alkoholu zawsze budzi spore emocje; temat chętnie podejmują tzw. brukowe media, szukając tanich sensacji, które później pompują do granic możliwości. Oczywiście bez jakiejkolwiek weryfikacji merytorycznej.
Pragnę przypomnieć, że tezę o pijanym generale Błasiku podnosiły nie tylko media w rodzaju TVN, ale i znani politycy – wystarczy tu choćby podać jako przykład wypowiedzi Janusza Palikota, który nazwał ostatni lot tupolewa, zakończony śmiercią 96 osób, „pijacką wyprawą”.
Wczoraj w prokuraturze zapoznał się Pan z opinią biegłych. Ten dokument spełnia wszystkie wymogi procesowe?
– Jak najbardziej. To opinia naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Zarówno w części opisowej, tłumaczy bowiem pewne sprawy, jak również w sferze metodologii podjętych i przeprowadzonych badań. Opinia biegłych z IES stawia kropkę nad i, pozwala zrozumieć logikę podejmowanych przez polskich ekspertów działań. Ale i nierzetelność badań rosyjskich. Opinia te badania wprost dementuje.
W świetle opinii polskich biegłych upadają wszelkie analizy rosyjskie, które – można to śmiało powiedzieć – nie spełniały standardów państw cywilizowanych. Metodologia badań rosyjskich nie spełniała standardów, które powinny były zostać zachowane przy tego rodzaju katastrofie – nie precyzowała ona, jakiego rodzaju mógł to być alkohol (a przecież mógł to być alkohol pochodzenia endogennego). Rosyjscy biegli nie podali, jakie metody w swoich analizach zastosowali. Te rosyjskie badania po prostu się nie bronią. Natomiast stanowisko polskich biegłych przesądza sprawę. Ich opinia jest rzetelna, logiczna, merytoryczna i dobrze opisana. Opinia jest kategoryczna i przesądzająca: generał Andrzej Błasik był trzeźwy.
Biegli wykluczyli obecność alkoholu etylowego nie tylko u gen. Błasika, ale i u pilotów Tu-154M nr 101, personelu pokładowego, funkcjonariuszy BOR, niektórych pasażerów. Badania nie wykazały w ich organizmach obecności środków w stężeniach mogących negatywnie oddziaływać na sprawność psychomotoryczną, a tym samym wpływać na bezpieczeństwo lotu. Co to oznacza?
– Konkluzja jest zasadnicza: żadna z osób znajdujących się na pokładzie tupolewa nie miała alkoholu we krwi. I w tym zakresie – zwłaszcza jeśli chodzi o pilotów – nie ma mowy, by był to czynnik wpływający na lot.
Liczy Pan na jakieś przeprosiny ze strony mediów i polityków?
– Ciekaw jestem, kiedy pan premier Donald Tusk publicznie przyzna, że raport Millera jest niewiarygodny. To sprawa kluczowa. Media pisały bowiem o wielu kwestiach związanych z katastrofą, także jeśli chodzi o sprawę domniemanego alkoholu we krwi pana generała Błasika, opierając się właśnie na tym dokumencie. Na raport Millera powoływali się politycy. Niestety, tu największą krzywdę zrobiło właśnie państwo polskie, które dało asumpt to formułowania tego typu tez.
Oczekujemy więc weryfikacji raportu komisji Millera i przeprosin ze strony tych wszystkich, którzy szkalowali dobre imię pana generała Andrzeja Błasika. Osoby, które w sposób kategoryczny przesądzały o obecności alkoholu we krwi pana generała, mogą liczyć się z konsekwencjami. Także prawnymi.
Dziękuję za rozmowę.