Wojskowi śledczy mają nową ekspertyzę Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Wynika z niej, że fragmenty blachy wyciągnięte z brzozy w Smoleńsku na pewno pochodzą z prezydenckiego tupolewa - informuje portal tvn24.pl. Analiza wpłynęła już w grudniu, ale prokuratorzy chcieli ją dokładnie sprawdzić. Zdaniem portalu wnioski z tej analizy są kluczowe dla potwierdzenia tego, co działo się w ostatnich chwilach lotu tupolewa. Eksperci, na podstawie odlewów cięć i złamań brzozy odtworzyli też zniszczenia samolotu. Więcej szczegółów śledczy ujawnią na konferencji prasowej. Mogę powiedzieć, że poruszymy wszystkie zagadnienia ważne dla śledztwa. Jednym z nich będą także ustalenia biegłych dotyczące brzozy i części metalowych wraku - mówi tvn24.pl kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
>>>Macierewicz: To, co robi prokuratura to jakieś niebywałe chamstwo
Dr Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych uważa, że wnioski śledczych w całości potwierdzają raport Millera i obalają tezy zespołu Macierewicza. Nie mam wątpliwości, że fragmenty blachy, które znalazły się w tej brzozie pochodzą z prezydenckiego Tu-154. Dla komisji Jerzego Millera dowody świadczące o tym były niepodważalne. Wnioski prokuratury w całości potwierdzają więc wcześniejsze ustalenia i ostatecznie kończą temat tego, czy samolot uderzył w drzewo, czy nie - mówi.