Nie ma zgody na rosyjski pomnik na Cmentarzu Rakowickim - powiedział IAR sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa profesor Andrzej Kunert. 18 września Ambasada Rosji w Polsce zwróciła się do Rady o podjęcie rozmów dotyczących zbudowania pomnika upamiętniającego żołnierzy Armii Czerwonej zmarłych w latach 1919 -21 i pochowanych na Cmentarzu Rakowickim.
Przebywający na Ukrainie profesor Kunert, w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśniał, że wczoraj przekazał opinię wojewodzie małopolskiemu, z której wynika, że rosyjski pomnik na Cmentarzu Rakowickim nie powinien powstać. W oświadczeniu sekretarz Rady napisał między innymi, że nie do przyjęcia jest abstrakcyjna kompozycja rzeźbiarska towarzysząca krzyżowi. Forma upamiętnienia sowieckich żołnierzy - dodał profesor - powinna być maksymalnie powściągliwa: bez monumentalnych akcentów, niewłaściwych na mogiłach najeźdźców.
Profesor Kunert zapewniał, że istnieje możliwość upamiętnienia sowieckich żołnierzy, którzy spoczywają na krakowskiej nekropolii w formie prawosławnego krzyża z tablicą informacyjną w językach polskim i rosyjskim.
Na takim samym stanowisku stoi również prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Podczas konferencji wyjaśniał, że na Cmentarzu Rakowickim, w zbiorowych mogiłach leży 1300 osób - nie tylko sowietów, lecz także Polaków i Czechów. Czerwonoarmistów jest tam pochowanych w sumie 174. Prezydent Majchrowski stwierdził, że pamięć zmarłych sowietów najlepiej uczcić postawieniem krzyża prawosławnego na ich grobie i zwrócił uwagę, że także na cmentarzach żołnierzy Wehrmachtu na terenie Polski nie stawia się pomników, lecz krzyże. Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne, które prowadzi zbiórkę na pomnik, zostało założone dekretem Władimira Putina.
ZOBACZ TAKŻE: Rosjanie zbierają na pomnik "zamęczonych w polskich obozach">>>