Aktualny plan zakłada, że obowiązek meldunkowy zniknie 1 stycznia 2016 r. I to mimo że międzyresortowy zespół powołany do zbadania tej kwestii już raz rekomendował pozostanie przy obecnych rozwiązaniach, biorąc pod uwagę stan przygotowania administracji i przepisów.
Do tej pory rząd nie przedstawił opinii publicznej całego sprawozdania zespołu, więc można było się jedynie domyślać, jakie komplikacje zrodzi zniesienie obowiązkowego meldunku. Udało nam się dotrzeć do tego dokumentu. Zawarte są tam uwagi zgłoszone m.in. przez Ministerstwo Pracy, GUS, Państwową Komisję Wyborczą, Agencję Wywiadu, Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, samorządy i ekspertów. Lektura dokumentu pokazuje, jak bardzo Polska nie jest przygotowana na taką rewolucję. Zapewne z tego powodu urzędnicy MSW coraz częściej mówią już nie wyłącznie o zniesieniu obowiązkowego meldunku, ale o zastąpieniu go fakultatywną rejestracją miejsca faktycznego zamieszkania.
Ta dość oryginalna koncepcja również rodzi zagrożenia. „W toku prac Zespołu nad sprawozdaniem dodatkowym jego członkowie oraz Eksperci ponownie zwrócili uwagę na problem braku możliwości realizacji zadań ustawowych po zniesieniu obowiązku meldunkowego” – czytamy w sprawozdaniu. Zdaniem zespołu założenia Rady Ministrów oparte na fakultatywnej rejestracji miejsca zamieszkania negatywnie odbiją się m.in. na:
● organizacji wyborów. Zdaniem PKW przy takim rozwiązaniu pojawi się konieczność budowy centralnego rejestru wyborców, co wymaga szybkich zmian legislacyjnych i wdrożenia zupełnie nowego systemu informatycznego w gminach. „Przygotowanie rozwiązań technicznych wymaga co najmniej kilkunastu miesięcy od uchwalenia zmian w przepisach, co oznacza, że przyjęcie nowej koncepcji rejestracji od 1 stycznia 2016 r. spowoduje realne zagrożenie dla przeprowadzania wyborów” – wynika z uwag PKW. Co prawda na przyszły rok nie są planowane wybory ogólnokrajowe, ale odbywają się przecież wybory samorządowe w trakcie kadencji (uzupełniające, ponowne, przedterminowe). Tylko w okresie 29 marca – 14 czerwca br. zarządzono 122 razy takie wybory;
Reklama
● powszechnym obowiązku obrony. Na to zagrożenie uwagę zwrócił departament ratownictwa i ochrony ludności MSW. Również MON opowiedziało się za pozostawieniem obowiązku meldunkowego. Jak czytamy w sprawozdaniu, jego zniesienie spowoduje „niemożność administrowania zasobami rezerw osobowych na potrzeby pokojowego i wojennego uzupełniania Sił Zbrojnych RP”;
● zapewnieniu przez państwo właściwej ochrony i pomocy małoletnim dzieciom. Fakultatywna rejestracja uniemożliwi kontrolę obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązku szkolnego, obowiązku nauki i planowania obwodów szkolnych. Problemy wystąpią także w realizowaniu zadań z zakresu opieki społecznej i zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą szkolną;
● realizacji zadań z zakresu zabezpieczenia społecznego (emerytur, rent, dodatków itp.). Resort pracy domagał się, by rejestracja miejsca faktycznego pobytu była obowiązkiem, a nie prawem obywateli. Uznano jednak, że byłoby to sprzeczne z kierunkiem obranym przez Radę Ministrów;
● realizacji zadań przez samorządy (np. określanie funduszy sołeckich czy subwencji dla gmin);
● statystyce publicznej. GUS uważa, że wprowadzenie fakultatywnej rejestracji spowoduje brak referencyjności danych w rejestrze PESEL. To z kolei negatywnie wpłynie na statystyki, w szczególności dotyczące ludności i migracji;
● realizacji zadań administracyjnych, np. związanych z ustalaniem wysokości opłat i organizacją wywozu nieczystości, zadań kryminalnych realizowanych przez służby (w tym poszukiwania osób do celów procesowych oraz osób zaginionych), zadań związanych z zarządzaniem kryzysowym i działaniem służb ratownictwa medycznego czy zadań związanych z udostępnianiem danych na potrzeby instytucji i obywateli (m.in. do spraw spadkowych czy korzystania z prawa do sądu w celu właściwego oznaczenia stron postępowania);
● kontroli legalności cudzoziemców. W kwestii narastającej migracji swoje obawy zgłosiła Agencja Wywiadu. Jej zdaniem „następować będzie wzrost liczby obywateli, którzy przez wiele lat nie będą zgłaszać adresu faktycznego miejsca pobytu, a ostatnim ustalonym adresem miejsca zamieszkania będzie ten nieaktualny, zamieszczony w bazie PESEL lub innym rejestrze”.
Choć, jak widać, lista zagrożeń jest długa, Rada Ministrów nie zdaje się nią zbytnio przejmować. Być może wszystko dałoby się zrobić, gdyby nie to, że czasu jest ekstremalnie mało. W ciągu kilku miesięcy przez parlament trzeba byłoby przeprowadzić ustawę zawierającą daleko idące zmiany systemowe (zidentyfikowano ponad 100 aktów prawnych, które mogą wymagać jeszcze zmiany). Tymczasem ostatnie posiedzenie Sejmu tej kadencji planowane jest na 21–24 lipca. Do tego dochodzi opór niektórych ministerstw oraz samorządów.
„Pomimo wskazanych wyżej skutków, kierując się rekomendacją Rady Ministrów, opracowano koncepcję, która będzie podstawą przygotowania projektu ustawy” – czytamy w sprawozdaniu. Dalej dowiadujemy się, że na przeprowadzenie prac, zwłaszcza związanych z wdrożeniem rozwiązań technicznych, potrzeba znacznie więcej czasu niż ten, który pozostał do daty zniesienia obowiązku meldunkowego, czyli początku 2016 r. „Ponadto należałoby zabezpieczyć w budżecie państwa na ten rok dodatkowe środki, a oszacowanie kwoty niezbędnej na ten cel wstępnie będzie można określić dopiero na etapie opracowania projektu ustawy, uwzględniającego przyjęty przez Radę Ministrów kierunek zmian” – czytamy w sprawozdaniu.
Na koniec dowiadujemy się, że jeśli sprawozdanie zostanie przyjęte przez Radę Ministrów, przewodnicząca zespołu – minister spraw wewnętrznych – poprosi o zgodę na opracowanie projektu ustawy, która będzie wprowadzała zmiany w innych aktach prawnych przygotowane przez inne resorty. Bez konieczności uprzedniego opracowania założeń do projektu ustawy. Według naszych nieoficjalnych ustaleń część pracowników MSW uważa, że „meldunkową rewolucję” należy przesunąć – najlepiej o dwa lata, a do tematu wrócić dopiero po wyborach parlamentarnych.