Jak przekazał w środę PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś, akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Warszawie 3 grudnia 2020 roku.
Fundacja Moja Dominikana z kapitałem założycielskim 30 tysięcy złotych została powołana w 2013 roku, a jej jedynym fundatorem była oskarżona Katarzyna I. Celem statutowym była szeroko pojęta działalność opiekuńczo-wychowawcza, edukacyjna i prozdrowotna dzieci w Polsce oraz w Republice Dominikany. Fundacja prowadziła także działalność gospodarczą, która – jak ustaliła prokuratura – polegała na pozyskiwaniu środków z przestępstw gospodarczych. Według oskarżyciela, Katarzyna I. oraz cztery inne osoby działały w sposób nielegalny od listopada 2015 do czerwca 2018 roku, gdy zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy z lubelskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Tygodnik "Gazeta Polska", który jako pierwszy opublikował informację o skierowaniu aktu oskarżenia, przedstawił oskarżoną jako "jedną z najbliższych współpracowniczek Janusza Palikota, kandydatkę do Sejmu z list SLD i honorowego konsula Republiki Dominikany w Polsce".
Na trop gigantycznych przestępstw finansowych popełnionych przez Katarzynę I. i jej przestępczych wspólników wpadli urzędnicy Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, których zainteresowała podejrzana transakcja: Katarzyna I. wpłaciła na konto swojej fundacji 107 tys. zł – po sprawdzeniu okazało się, że były to pieniądze wypłacone z kart kredytowych, wcześniej skradzionych obywatelom USA – czytamy w "Gazecie Polskiej". 6 lutego 2017 roku GIIF powiadomił prokuraturę o podejrzeniu kolejnego przestępstwa popełnionego przez Fundację. Tym razem GIIF informował o wykorzystywaniu Fundacji do prania brudnych pieniędzy. Rozmowy podsłuchane przez CBA w ramach kontroli operacyjnej o kryptonimie "Mundial", a także korespondencja Katarzyny I. ze współpodejrzanymi, dały śledczym podstawy do przedstawienia zrzutów objętych aktem oskarżenia.
Katarzyna I. ma odpowiadać przed Sądem Okręgowym w Warszawie za osiem przestępstw, z których popełniania miała uczynić sobie stałe źródło dochodu. Prokurator zarzucił jej m.in. wystawienie 64 poświadczających nieprawdę faktur na kwotę ponad 7,6 mln złotych, co – jak przekazał PAP prok. Marcin Saduś z Prokuratury Regionalnej – stanowi zbrodnię vatowską, zagrożoną karą do 15 lat pozbawienia wolności.
Faktury wystawiała na rzecz firm prowadzonych przez współoskarżonych, a dotyczyły one usług, które nigdy nie były świadczone, m.in. badania rynku supermarketów. "Nie ujawniono żadnych dokumentów wskazujących na ich wykonanie" – stwierdziła prokuratura. Na podstawie "pustych faktur" przedsiębiorcy odliczali sobie podatek, uszczuplając tym samym Skarb Państwa.
Prokuratura ustaliła także, że zestawienie wydatków Fundacji przekazane przez Katarzynę I. nie znalazło odzwierciedlenia w faktycznie poniesionych kosztach związanych z jej działalnością na Dominikanie, w tym z budową szkoły w miejscowości Cabarete, czyli z projektem "Szkoła pod Palmami".
Ustalono, że oskarżona miała uchylać się od płacenia podatków nie ujawniając dochodu w kwocie 2,5 mln złotych. - Doprowadziła także do uszczuplenia podatków w kwocie blisko 3 mln złotych w wyniku podawania nieprawdy w składanych deklaracjach – powiedział rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Katarzyna I. oskarżona jest też o pranie brudnych pieniędzy. Śledczy podsumowali, że na rachunek Fundacji przyjęła 4,7 mln zł pochodzących z przestępstw skarbowych.
Katarzyna I. czyniła to w sposób świadomy, nie zamierzała regulować zaległości podatkowych wiedząc, że nigdy nie zostaną wyegzekwowane, ponieważ ani Fundacja, ani ona sama nie posiadają majątku – stwierdził prokurator w uzasadnieniu aktu oskarżenia. Oskarżyciel podkreślał, że w podsłuchanej 24 listopada 2017 r. rozmowie Katarzyna I. miała wprost mówić, że Fundacja to pralnia pieniędzy.
Miała się także powoływać na wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i podjęła się płatnego pośrednictwa w uzyskaniu wizy na wjazd do Polski dla pięciu obywateli Iraku. Osoby te miały zapłacić co najmniej 10 tysięcy złotych na konto Fundacji Moja Dominikana.
W trakcie śledztwa wyszedł na jaw również przemyt rzadko spotykanego niebieskiego bursztynu, który do Polski nielegalnie sprowadził z Dominikany Bogdan K. – podał tygodnik "Gazeta Polska". Zarzuty w związku z nieuiszczeniem opłaty celnej i podatku VAT przedstawiono Katarzynie I. oraz Bogdanowi K.
Pozostałym osobom: Osmanowi S. zatrudnionemu w Lidze Futbolu Amerykańskiego, a także przedsiębiorcom – Bogdanowi K., Arturowi B. i Elżbiecie G. prokuratura zarzuca popełnienie przestępstw "zbieżnych z tymi zarzuconymi Katarzynie I., z uwzględnieniem ich roli oraz funkcji".
W śledztwie przesłuchano 26 świadków, w tym pracowników Fundacji Moja Dominikana. Żaden z nich nie potwierdził, że firmy prowadzone przez Elżbietę G. lub Bogdana K. świadczyły jakieś usługi dla Fundacji. Z zeznań wynika także, że Katarzyna I. miała jedynie utrzymywać pozory pomocy mieszkańcom na egzotycznej wyspie. Według jej znajomej, Katarzyny G., oskarżona "na pewno nie budowała, ani nie rozbudowywała żadnej szkoły". Oskarżona miała wynajmować na Dominikanie dom, w którym mieszkały dzieci w ramach "Szkoły pod Palmami", ale "została z niego wyrzucona, bo nie płaciła". - Nic mi nie wiadomo, aby w jakikolwiek materialny sposób pomagała dzieciom. Zwoziła im jakieś drobnostki typu piłki czy długopisy - zeznała G.
Magdalena S. zatrudniona w Fundacji przez kilka miesięcy w 2016 roku zajmowała się charytatywnym projektem "Szkoła pod Palmami", dzięki któremu uczniowie polskich szkół ponadgimnazjalnych mieli mieć możliwość wyjazdu na Dominikanę. S. zeznała, że Fundacja miała problemy finansowe i pieniądze na wyjazd dzieci pożyczono od oskarżonego Bogdana K.
Księgowy fundacji Ireneusz S. przekazał prokuraturze, że "Moja Dominikana" już w 2016 roku miała poważne problemy finansowe, a szefowa fundacji dokonywała dużych wypłat pieniędzy i przelewać je na swoje konto lub konto swojej małoletniej córki, z tytułem "Na realizację projektu +Szkoła pod Palmami+". - Środków pobranych, a nierozliczonych było około 3 mln złotych, w tym 2 mln dotyczyły "Szkoły pod palmami" – zeznał.
Przesłuchana 7 czerwca 2018 roku Katarzyna I. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i odmówiła składania wyjaśnień przez prokuratorem. Zmieniła zdanie podczas posiedzenia aresztowego. - Czasami Bogdan brał niektóre pieniądze, on naprawdę pomagał dzieciom na Dominikanie, ale część pieniędzy do niego wracała – mówiła. Twierdziła, że faktury na usługi, które nie miały miejsca wystawiała, bo prosił ją o to K., tłumacząc, że prawdziwe faktury zgubiła jego księgowa. - Wiem, że zrobiłam coś złego, bo zaufałam Bogdanowi – wyznała wówczas podejrzana I.
Katarzyna I. nie została tymczasowo aresztowana w związku z tą sprawą ze względu na zły stan zdrowia. Kobieta została objęta poręczeniem majątkowym w kwocie 200 tysięcy złotych połączonym z policyjnym dozorem i zakazem opuszczania kraju. Dziś poręczenie wobec I. wynosi 50 tysięcy złotych, pozostałe środki zostały uchylone.
Prokuratura miała wątpliwości w kwestii poczytalności oskarżonej, ale biegli orzekli, że mimo nieprawidłowej osobowości Katarzyna I. mogła rozpoznać znaczenie swoich czynów i pokierować swoim działaniem. Oskarżonej grozi do 25 lat pozbawienia wolności.
Bogdan K., Osman M., Artur B. i Elżbieta G. nie byli wcześniej karani sądownie. Katarzyna I. była karana za jazdę pojazdem mechanicznym pomimo cofniętych uprawnień oraz fałszywe zawiadomienie o przestępstwie.
Wraz z aktem oskarżenia prokuratura przekazała do sądu zabezpieczenie majątkowe oskarżonych o wartości ok 1,76 mln zł.