W listopadzie ub.r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wobec b. stalinowskiego sędziego Europejski Nakaz Aresztowania, a w styczniu do Sądu Rejonowego w Goeteborgu, właściwego ze względu na miejsce zamieszkania podejrzanego, skierowany został wniosek o zgodę na wydanie Stefana Michnika Polsce. Europejski Nakaz Aresztowania został wydany 26 października 2018 roku przez Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie.
Na początku lutego szwedzki sąd podjął decyzję o niewyrażeniu zgody na wydanie Stefana Michnika. Jako powody odmowy wskazano przedawnienie zarzucanych Michnikowi czynów oraz jego szwedzkie obywatelstwo. W związku z tym orzeczeniem w ubiegłym tygodniu do MSZ wezwany został ambasador Szwecji w Polsce Stefan Gullgren.
Wiceminister spraw zagranicznych został we wtorek zapytany w Polskim Radiu 24, czy sprawa ekstradycji ze Szwecji do Polski Stefana Michnika jest już zakończona i do niej nie dojdzie, ponieważ w poniedziałek minął wyznaczony przez szwedzki sąd termin, kiedy można było składać odwołanie, a Polska nie mogła tego zrobić.
- Dzisiaj sprawdzimy przez naszą placówkę w Sztokholmie, czy prokuratura szwedzka skorzystała z tego prawa. My apelowaliśmy o to, aby władze szwedzkie z tego prawa korzystały, natomiast to jest oczywiście autonomiczna decyzja prokuratury - powiedział wiceszef MSZ.
- Niemniej jednak, nawet jeżeli okazałoby się, że prokuratura szwedzka nie złożyła odwołania, my prowadzimy w tej chwili we współpracy z IPN, my - mówię tutaj o MSZ, analizę taką prawno-traktatową, jakie jeszcze środki w prawie międzynarodowym pozostają do wykorzystania, aby doprowadzić przed sąd i aby pociągnąć do odpowiedzialności stalinowskiego zbrodniarza jakim jest Stefan Michnik, to jest kwestia naszej odpowiedzialności i naszego zobowiązania wobec ofiar Stefana Michnika - powiedział Szynkowski vel Sęk. Dodał, że Stefan Michnik dopuszczał się zbrodni sądowych.
Szynkowski vel Sęk stwierdził też, że są media szwedzkie, które zainteresowały się tematem Michnika i piszą krytycznie o decyzjach szwedzkich sądów w jego sprawie.
Wskazywał, że do tej pory ścieżka prawa międzynarodowego nie była szerzej wykorzystywana. - Ale dzisiaj, jak uważam, jest ten moment i jest taka potrzeba, jest takie oczekiwanie i jak podkreśliłem to jest nasze też zobowiązanie wobec tych, którzy byli ofiarami tego stalinowskiego oprawcy, aby do końca, dopóki będzie to możliwe, domagać się, aby poniósł on odpowiedzialność, nawet jeżeli okazałoby się to nieskuteczne, bo przypomnę, że jest to człowiek wiekowy, ponad 90 lat - powiedział Szynkowski vel Sęk.