- Film z zatrzymania Jakuba A. był niepotrzebny. Nie mam wątpliwości, że sukces akcji miał być także sukcesem politycznym PiS-u. Ale na Boga, odczepcie się wszyscy od taktyki policyjnej, której nie można zarzucić ani jednego złamania przepisów - mówił w programie "Polityka na Ostro" Jerzy Dziewulski.

Reklama

Dodał, że jedyną rzeczą, jaką można zarzucić policji, która zatrzymała podejrzanego o morderstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin, to właśnie pokazanie filmu z zatrzymania. Stwierdził, że ktoś ich "podkręcił", by to zrobili. - To miał być sukces - zapewnił były poseł.

Były antyterrorysta odniósł się do oświadczenia opublikowanego w środę na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich. Bodnar napisal w nim, że użyte przez policję środki wydają się nieproporcjonalne i miały charakter pokazowy. Jak zaznaczył RPO, zastosowanie kajdanek zespolonych i chwytu obezwładniającego było niepotrzebne, ponieważ zatrzymany nie stawiał oporu.

- Rzecznik Praw Obywatelskich ma prawo pytać o zasadność zastosowanych środków. Tylko dobrze by było, gdyby u RPO był jednak gliniarz, który rzeczywiście realizował takie działania. Jestem przekonany, że by mu wytłumaczył, że nie naruszono prawa, działano zgodnie z literą prawa, zgodnie z ustawą. Taktyka działania policjanta na miejscu jest jego prawem i sposobem działania - zaznaczył Dziewulski.

Wyjaśnił, że do zatrzymania Jakuba A. wysłano antyterrorystów, bo "czują się pewnie w takich warunkach". Zwrócił uwagę, że policjanci często wzywają antyterrorystów do zatrzymania poważnych przestępców. - To się zdarza w 90 proc. przypadków - zapewnił.