One w innych krajach spokojnie latają, przez kilkadziesiąt lat w Polsce latały i katastrof i problemów nie było, więc to nie politycy powinni o tym decydować, tylko fachowcy, eksperci, dowódcy i ci, którzy wydają odpowiednie certyfikaty – mówi o uziemionych samolotach gość Radia ZET.

Reklama

Informację o odebraniu uprawnień pilotom do latania myśliwcami MiG-29 opublikował Onet. Według portalu, przywracanie uprawnień potrwałoby co najmniej pół roku, a maszyny na razie nie wzniosą się w powietrze. Dziś spotkanie szefa MON, po którym zapadnie decyzja w sprawie wznowienia ich lotów.

Według Siemoniaka seria katastrof samolotów MiG-29 spowodowana jest rozmontowanie systemu bezpieczeństwa przez ministra Macierewicza. - Rozgoniono fachowców od bezpieczeństwa, i nagle zaczęła się seria katastrof właśnie samolotów MiG-29 i też śmigłowców, i po kolejnej katastrofie minister Błaszczak ogłosił, że to są postsowieckie samoloty i teraz będą kupowane samoloty piątej generacji F-35, a te są straszne i w ogóle – podaje przykład.

Były szef MON został też poproszony o komentarz słów Andrzeja Dery. Prezydencki Minister powiedział w telewizji Polsat, że MiG-29 nie powinny już wznosić się w powietrze, bo zagraża to bezpieczeństwu.

Nie mam najmniejszego podejrzenia, że minister Andrzej Dera ma jakieś pojęcie na ten temat. Ja jako były minister jestem bardzo ostrożny w takich sądach, bo niech wypowiadają się dowódcy i eksperci od latania. One w innych krajach spokojnie latają. Przez kilkadziesiąt lat w Polsce latały i katastrof i problemów nie było, więc to nie politycy powinni o tym decydować, tylko fachowcy, eksperci, dowódcy. Ci, którzy wydają odpowiednie certyfikaty. To nie są sprawy, którymi należy się okładać politycznie, zwłaszcza takimi frazami, które potem włączają w to pilotów i bezpieczeństwo państwa – uważa Siemoniak.