"W czasie niedzielnego finału rozmawiałem z Piotrem Walterem, który powiedział mi, że byłoby nieprofesjonalne zostawiać widzów w połowie drogi. Siódma edycja na pewno będzie, i to w przyszłym roku. Zastanawiamy się jedynie, wiosną czy jesienią" - mówi DZIENNIKOWI Edward Miszczak, dyrektor programowy i członek zarządu TVN. Nic dziwnego, że podjęto taką decyzję.

Reklama

Szóstą serię oglądało średnio 5,3 miliona widzów (dane AGB Nielsen Media Research). Finał aż 6,6 miliona osób. Ten wynik dał TVN udziały w rynku na poziomie 38 procent - to oznacza, że czterech na dziesięciu widzów, którzy mieli wtedy włączony telewizor, kibicowało tańczącym gwiazdom. Show TVN miał widownię wyższą o dwa miliony niż ostatni odcinek II serii serialu "Prison Break" w Polsacie. "Nie jestem zdziwiony, że film przegrał. Program na żywo, podobnie jak mecz, prawie zawsze będzie miał przewagę nad serialem, który można obejrzeć w powtórce" - mówi Piotr Bieńko, analityk rynku mediów z domu mediowego MPG.

Szósta edycja zakończyła się także sukcesem pod względem reklamowym. Wpływy ze spotów i plansz sponsorskich w czasie "Tańca z gwiazdami" wyniosły 38,2 miliona złotych. To najlepszy wynik w historii programu. Są to oczywiście wpływy cennikowe liczone bez rabatów.

Według naszych informacji wyprodukowanie jednego odcinka programu kosztowało 800-900 tysięcy złotych. "Taniec z gwiazdami" to ogromna machina produkcyjna, w którą zaangażowana była ekipa licząca ponad 150 osób. "Chyba nie ma innego programu rozrywkowego, który mimo to przynosiłby stacji takie dochody" - uważa Krzysztof Szumski, analityk rynku mediów z firmy ZenithOptimedia.

Reklama

"<Taniec> to sukces finansowy" - przyznaje Edward Miszczak. Do przychodów z reklam dochodzą jeszcze wpływy z SMS-ów od widzów. Stacja nie ujawnia, o jakiej kwocie jest mowa, wiadomo tylko tyle, że w niedzielny wieczór pod tym względem został pobity kolejny rekord.

Jak długo TVN będzie eksploatował ten format wymyślony przez BBC? Edward Miszczak przyznaje, że największy problem jest z uczestnikami, bo to oni decydują o sukcesie. Czwarta i piąta edycja pokazały, że jeżeli w show nie występują gwiazdy pierwszej wielkości, oglądalność nie jest dobra. "Już teraz zaczynamy myśleć o gwiazdach siódmej edycji" - przyznaje dyrektor programowy TVN.

Zdaniem analityków stacja, którą kieruje Piotr Walter, nie zrezygnuje z "Tańca z gwiazdami", dopóki będzie na nim zarabiać. "Amerykanie mają zasadę, że nagrywa się kolejne serie danego programu, dopóki przychody przeważają nad kosztami. Myślę, że w tym przypadku będzie podobnie" - mówi Piotr Bieńko. "<Taniec> był jedyną pozycją tej jesieni, który pozwolił TVN utrzymać dobre wyniki i udziały w rynku. Nie sądzę, by ta telewizja szybko zrezygnowała z tego formatu" - dodaje Krzysztof Szumski.