Gross tłumaczył, że w swojej książce nie oskarżał Polaków o cały Holokaust. Wytykał - jak sam twierdzi, że Polacy po wojnie "przeszkadzali Żydom przeżyć". "To było wielkim dramatem" - podkreślał. I przypomniał słowa, które miały być często powtarzanie po 1945 roku w Polsce: Trzeba postawić Hitlerowi pomnik za to, że pozbył się Żydów.

Reklama

Pytany przez Monikę Olejnik, skąd wziął się antysemityzm w Polsce, Gross odpowiedział: "Nienawiść do Żydów to tradycja chrześcijańska". I dodał, że jest ona w naszym kraju wciąż obecna.

"Antysemityzm w Polsce jest bardzo silny. Tyle że tutaj nie ma Żydów, jest to więc pewna abstrakcja. Ale kiedy robi się badania socjologiczne, wychodzi to na jaw" - przekonywał. Przyznał, że po publikacji książki "Sąsiedzi" o mordach na Żydach w Jedwabnem, spotkały go ataki na forach internetowych. "Ale w kontaktach bezpośrednich ludzie często dziękowali, że taka książka powstała" - wyznał.

Gross odpierał też ataki historyków, którzy książkę "Strach" nazywają publicystyką, a nie książką historyczną. "To jest książka historyczna. Jeśli historycy uważają inaczej, to się mylą" - skwitował.

Reklama