Większość dyrektorów szkół średnich uważa, że byli uczniowie powinni płacić za dodatkowe egzaminy - pisze dziennik "Polska". "Rozważamy wprowadzenie opłat przy okazji wprowadzania kolejnej nowelizacji ustawy oświatowej" - przyznaje Marek Legutko, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie.

Reklama

"To by zmobilizowało uczniów do nauki, przyłożyliby się do matury i zastanowili nad sensem wyboru przedmiotów" - uważa Ewa Rombek, wicedyrektor liceum ogólnokształcącego imienia Batorego w Chorzowie.

Co ósma osoba, która w maju przystąpi do egzaminu maturalnego w województwie śląskim, będzie poprawiać poprzedni wynik lub zaliczać oblany przedmiot. Tymczasem matura kosztuje. Okręgowa komisja egzaminacyjna musi zamówić arkusze i opłacić ich dystrybucję.

"W tym roku uzbierała nam się cała klasa poprawkowiczów. Jeśli się okaże, że przekroczony zostanie limit w sali egzaminacyjnej, będziemy musieli przygotować kolejną klasę i zorganizować dodatkową komisję" - mówi Roman Herrmann, dyrektor LO im. Skłodowskiej-Curie w Chorzowie.

Reklama

Więcej komisji oznacza też większą liczbę nauczycieli oderwanych od lekcji w kilku szkołach. Jedna komisja musi składać się z nauczycieli kilku szkół, a im też trzeba zapłacić za ponowne przepytanie maturzystów. Dyrektorzy szkół obawiają się, że w przyszłym roku na egzaminie maturalnym poprawiających będzie jeszcze więcej. A to dezorganizuje prace szkół. W zeszłym roku zdaną wcześniej maturę poprawiało 3600 osób, w tym roku wpłynęło aż 5500 takich deklaracji.