Wszystkie kraje Europejskiej Unii obowiązują normy wyznaczane przez Brukselę. Ale poszczególne państwa mogą u siebie narzucić jeszcze ostrzejsze limity na zawartość szkodliwych chemikaliów w żywności. Tak było do tej pory w Polsce w wielu przypadkach. Na przykład polscy plantatorzy czarnej porzeczki mogą stosować dużo mniej oprysków niż ich koledzy w innych krajach Wspólnoty.

Reklama

To jednak wkrótce się zmieni. Minister rolnictwa Marek Sawicki uznał, że nasi rolnicy nie mogą mieć niższych plonów, które w dużej mierze zależą od stosowanych chemikaliów (na przykład nawozów). Dlatego przygotowywane są już nowelizacje przepisów - pisze "Rzeczpospolita".

Podlegli Sawickiemu urzędnicy już zaczęli przegląd przepisów. "Na razie sprawdzamy, co można zmienić. Nie zweryfikowaliśmy jeszcze wszystkiego" - zastrzega gazecie Małgorzata Książyk z ministerstwa.

Na razie ministerstwo opublikowało jedynie projekt noweli rozporządzenia, które określa, ile pestycydów może się znaleźć w paszach. Urzędnicy chcą też zmniejszyć wymogi dla produkujących wyroby mleczne o tradycyjnym charakterze.