W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił odwołanie Młodzieży Wszechpolskiej od decyzji prezydenta Trzaskowskiego w sprawie organizacji 15 sierpnia Marszu Zwycięstwa. Organizatorzy złożyli w związku z tym zażalenie do Sądu Apelacyjnego, który prawomocnie podtrzymał zakaz organizacji zgromadzenia. Decyzja SA w tej sprawie jest ostateczna.
Stołeczny ratusz, informując o tym w komunikacie, podkreślił, że wydarzenie było planowane na ok. 20 tys. osób, a niedaleko pół godziny później miało odbywać się drugie zgromadzenie (również objęte zakazem), na którym miało pojawić się ok. 10 tys. osób.
Kunert wskazał, że miasto oddelegowało pracowników Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego do obserwacji zgromadzeń. - W sytuacji, gdy w czasie zgromadzenia naruszane jest prawo, władze miasta mogą zaapelować do organizatora o rozwiązanie zgromadzenia, jeżeli to nie przynosi skutku mamy prawo to zgromadzenie rozwiązać. O zapewnienie ładu i porządku dbają służby państwowe - podkreślił.
Mimo tej decyzji, w weekend odbędzie się kilkadziesiąt mniejszych zgromadzeń. - Zgodnie z przepisami nie można ich zakazać. Trzeba zaznaczyć, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 7 sierpnia br. maksymalna liczba uczestników zgromadzenia nie może być większa niż 150 osób - przekazał zastępca rzeczniczki.
W środę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zdecydował, że marsz nie odbędzie się ze względu na negatywną opinię sanepidu. - Wydałem dziś zakaz ws. dwóch zgromadzeń, które miały się odbyć 15 sierpnia na ulicach Warszawy. Oba planowane wydarzenia zostały negatywnie zaopiniowane przez służby sanitarne. Bezpieczeństwo i zdrowie warszawianek i warszawiaków jest najważniejsze - uzasadnił to prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Zdaniem sanepidu liczba uczestników, którzy mogliby wziąć udział w zgromadzeniu powoduje, że istnieje ryzyko zakażenia jego uczestników, a także osób postronnych.