Zaapelował o dialog dla dobra kraju i obywateli, bo – jak podkreślił – Polska jest dobrem wspólnym i nie powinny w niej dominować partykularne interesy.
W pielgrzymce, poza związkowcami obchodzącej 40. rocznicę powstania „S”, brali udział m.in. bracia i siostra patrona związku - ks. Jerzego Popiełuszki oraz parlamentarzyści i przedstawiciele rządu, m.in. minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg. Centralnym punktem pielgrzymki była uroczysta msza pod przewodnictwem biskupa rzeszowskiego Jana Wątroby, homilię wygłosił metropolita przemyski arcybiskup Adam Szal.
Związek zawodowy Solidarność nie przetrwałby, gdyby nie jedność ludzkich serc (...) Jak widać, tej jedności serc zabrakło politykom Zjednoczonej Prawicy w ubiegły piątek. Z tego miejsca chcę powiedzieć, że Polska, nasza ukochana ojczyzna, to dobro wspólne wszystkich Polaków, a nie interesy partyjne, i czas najwyższy się ocknąć, usiąść i prowadzić prawdziwy dialog między sobą dla dobra Polski i Polaków, bo przed nami duże problemy do rozwiązania, a nie problemy partykularne partii politycznych - powiedział Duda w swoim wystąpieniem przed mszą.
Do najważniejszych kwestii szef „S” zaliczył wyzwania związane z transformacją energetyczną i zapowiedzią Komisji Europejskiej, która chce, by państwa Unii Europejskiej osiągnęły neutralność klimatyczną do 2050 r. Jak przekonywał Duda, to sprawa dotyczy całej Polski. Nigdy nie zgodzimy się na to, aby pod naciskiem UE przyjmować neutralność klimatyczną do roku 2050, a tym samym godzić się na likwidację miejsc pracy, na tragedię wielu polskich rodzin, na to zgody nie będzie - oświadczył. Solidarność gotowa jest na rozmowę i dialog, ale zgodnie z porozumieniem paryskim, które mówi, że potrzebujemy czasu, a potrzeba nam tego czasu potrzeba nam do końca tego wieku - dodał.
W swoim przemówieniu Duda zaapelował też o solidarność z Białorusinami, którzy „wybrali drogę wolności”. Przypomniał, że Polacy, walczący o wolność w 1980 r. także spotykali się z wyrazami solidarności i pomocą. Walczymy także o to, aby nie zostało utracone ani jedno miejsce pracy w tzw. sferze finansów publicznych, bo tak jak mówiłem wcześniej – solidarność to nie jeden zawód, solidarność to wszyscy ludzie pracy - oświadczył szef "S".
Nawiązując do 40. rocznicy powstania NSZZ "Solidarność", Duda przekonywał, że związek nie istniałby, gdyby nie czerpał z nauk swych patronów - Jana Pawła II i ks. Jerzego Popiełuszki. Duda podkreślał, że fundamentem „S” są wartości chrześcijańskie. Dziś Solidarność, my, ludzie pracy, my, katolicy musimy bronić krzyża, poprzez modlitwę, ale także dawania świadectwa - powiedział.
Podziękował Kościołowi katolickiemu za solidarność okazaną w 1980 r. Wyraził przekonanie, że dzisiaj to Kościół potrzebuje solidarności. Widzimy co się wszędzie dzieje, atakowani jesteśmy my jako katolicy, atakowani są nasi duszpasterze, dlatego musimy dać świadectwo i je dajemy – poprzez modlitwę i solidarność - oświadczył.
Szef „S” wskazał, że uczestnicy tegorocznej pielgrzymki modlili się m.in. o zachowanie miejsc pracy w dobie epidemii koronawirusa. Podkreślił, że związkowcy dbają o testament Porozumień Sierpniowych, ale także o bieżące sprawy pracowników. Wyraził zadowolenie z wprowadzenia przed kilkoma laty wolnych od handlu niedziel oraz planów podwyższenia w przyszłym roku płacy minimalnej.
List do uczestników pielgrzymki skierował prezydent Andrzej Duda, który także nawiązał do wydarzeń sprzed 40 lat. Wyraził przekonanie, że zasady solidarności są na stałe obecne w polskich sercach i sumieniach oraz życzył, aby wszyscy kierowali się nimi w pracy zawodowej, służbie publicznej i działalności społecznej.
W tej szczególnej okazji kieruję słowa uznania i gorące gratulacje do wszystkich działaczy organizacji, której zasług dla naszego narodu nie sposób przecenić. Łączę się z Państwem w modlitwie za ojczyznę i polski świat pracy, dziękując Opatrzności za dar wolności za ten nasz wspaniały wspólny sukces, którym jest własne, suwerenne państwo - napisał Duda
"Wyjątkowy ruch związkowy, dbający o prawa pracownicze i kultywujący etos patriotyczny, to wyraz tego kim jesteśmy, sama zaś nazwa i znak Solidarności należą po dziś dzień do najszerzej znanych na świecie symboli polskości, dlatego skłaniając głowę przed jej bohaterami chcę podziękować również wszystkim, którzy kontynuują to dzieło. Wierzę, że budując Polskę sprawiedliwą i solidarną, wierną swojej pamięci i wartościom, urzeczywistniamy ideały Sierpnia i zapewniamy gospodarce narodowej dobre perspektywy rozwoju" - oświadczył Duda.
Abp Szal wygłoszonej homilii przekonywał, że poza samą pracą ważny jest także jej duchowy sens. Praca i płaca to nie tylko wymóg bardzo potrzebny do naszego bytowania, to także nasze powołanie” - powiedział. „Dziś dziękujemy za tych 40 lat istnienia NSZZ "Solidarność", dziękujemy także Opatrzności za to, że w dziejach naszej ojczyzny byli ludzie, ojcowie, matki, siostry i bracia, którzy kierowali się nie tylko dobrem swoim, tym najbardziej prozaicznym - wysokością wynagrodzenia i warunkami pracy - ale także chcieli, by była poszanowana godność ludzka, by poszanowany był aspekt duchowy ludzkiej pracy – podkreślił abp Szal.
Przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski, który powitał uczestników pielgrzymki, przypomniał, że w obecnym roku - jubileuszem 40-leciem – obchodzona jest także setna rocznica urodzin Jana Pawła II i Bitwy Warszawskiej. Także przeor zauważył, że czas pandemii wiąże się zagrożeniem zdrowia i życia, ale także miejsc pracy, od czego zależy byt polskich rodzin. Zachowanie miejsc pracy było jedną z intencji pielgrzymki.
Pracownicze pielgrzymki na Jasną Górę zapoczątkował błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko - kapelan i patron NSZZ "Solidarność" - organizując ją we wrześniu 1983 r. dla robotników Huty Warszawa. Rok później do Częstochowy pielgrzymowali już pracownicy z różnych części Polski. Idea ks. Popiełuszki przerodziła się w coroczną ogólnopolską Pielgrzymkę Ludzi Pracy, odbywającą się zawsze w trzecią sobotę i niedzielę września.