Śledztwo w sprawie trzech płockich duchownych ruszyło w marcu zeszłego roku. Jednak w grudniu postępowanie zostało umorzone. Prokuratura uznała bowiem, że nie ma znamion popełnienia przestępstwa. Jak informowała wówczas rzecznik prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska, w trakcie śledztwa potwierdzono "zachowania oraz sytuacje, które nie powinny mieć miejsca", jednak "mogły one podlegać ocenie moralnej, a nie karnej".

Reklama

Wtedy sprawą zajęli się sami duchowni. W stanowisku kurii podkreślono wtedy, iż "poza oceną zachowań wspomnianych duchownych dokonaną w świetle polskiego prawa karnego, nadużycia te, których zaistnienie prokuratura okręgowa potwierdziła, należy ocenić również z punktu widzenia moralności chrześcijańskiej".

W styczniu w specjalnie wydanym komunikacie kuria poinformowała, iż sprawa molestowania seksualnego przez księży, mimo umorzenia przez płocką prokuraturę okręgową śledztwa, będzie nadal szczegółowo badana "przez kompetentne organa kościelne, zgodnie z normami etyki katolickiej i prawa kanonicznego". Dlatego odpowiednie dokumenty wysłała do Watykanu. Kongregacja zdecydowała o zdjęciu wcześniej nałożonych kar kościelnych. W przypadku jednego księdza Kongregacja potwierdziła popełnione przez niego czyny, stwierdzając jednocześnie, iż uległy one przedawnieniu, wskazała jednak na konieczność "ograniczenia zakresu i form" jego pracy duszpasterskiej. W lipcu Watykan nakazał natomiast wszczęcie procesów kościelnych wobec oskarżanych księży.